Przejdź do głównej zawartości

Anno 2070


Większość graczy kojarzy city builder z uniwersum Anno. Już trochę tych części jest, 5? 10? Dzisiaj akurat się skupiamy na tej wersji, która dzieje się w przyszłości, ale sama grywalność jest podobna do całej reszty.

Opiszę najpierw samą mechanikę gry. Na początku wybieramy wyspę. Różnią się one wielkością, zasobami oraz żyzną glebą. W zależności od tego można budować na nich różne kopalnie i tworzyć poszczególne farmy. Naszym głównym zadaniem jest budowanie miasta. Budujemy więc osiedla. Na początku będą w nich mieszkać biedni ludzie. Wraz z rozwojem wyspy dostarczamy coraz to więcej towarów oraz usług dla ludzi i w ten sposób mobilizujemy społeczeństwo do wzrostu. Wprowadzają się zamożniejsze jednostki, mamy więcej pieniędzy - możemy dalej inwestować. Oprócz tego w grze liczy się handel oraz trzeba uważać na piratów. 

Powyższy opis jest zgodny z każdą grą Anno. Czym się różni 2070? Są elektrownie, zasilające budynki, więc trzeba dbać o nie oraz o ekologie. W grze są trzy frakcje i zależnie od stylu gry można je wybierać. Cecha która najbardziej wyróżnia tę wersje, to możliwość tworzenia miasta pod wodą.

Co ciekawe kupiłem tę grę z 10 lat temu z gazetą CD-Action. Ku mojemu zaskoczeniu znalazłem ją niedawno, bo była przypisana do konta Ubisoft. Postanowiłem zagrać w kampanie, bo kiedyś wolałem bardziej sand boxowe doznania. 

Jak wrażenia? Gra mi się podoba mniej niż wersje, których akcja dzieje się setki lat temu. Jednak jest to trochę naciągane, budowanie miast na malutkich wyspach w przyszłości. Bardziej skomplikowana rozgrywka może się podobać, ale może też irytować.

Odpaliłem kampanie. Przeszedłem pół i zonk. Trzy podejścia zrobiłem w drugim akcie i po prostu nie wyrabiałem finansowo. Stwierdziłem, że kończę grać. Gra już jest gotowa do odinstalowania. Mimo świetnej serii Anno ten tytuł nigdy nie będzie blisko mojego serca. Może za 5 lat wrócę, żeby uruchomić jakiś inny tryb gry, ale na razie jestem nieco znudzony.

Na koniec dodam, że ogrywam Anno 1800, które jest naprawdę ciekawe. Napiszę o nim, ale jeszcze nie wiem kiedy, bo trzeba w inne strategie pograć.

Ocena: 55%

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wiedźmin 3 Dziki Gon - No, mega.

  Ta gra to indywidualny świat. Przejście Wiedźmina 3 z większością misji pobocznych to jakieś sto godzin grania. Traktuję to jako pewien achivement - osiągnięcie. Gra oczywiście na motywach powieści Andrzeja Sapkowskiego. Trzecia część opowiada historie Geralta z Rivii, który szuka swojej córki Ciri. A za nimi jak oddech czuć dziki gon, czyli bandę żywych trupów z mocną bronią i czarami. Jeśli chodzi o rozgrywkę, to każda kolejna część Wiedźmina była o nieco lepsza. W tym wypadku mamy szeroki otwarty świat i kilka krain do zwiedzania. Poza misją główną robimy questy poboczne i bierzemy wiedźmińskie zlecenia na potwory. Ubaw po pachy.  Zanim nie zagrałem w Wiedźmina, to myślałem, że z jednej perspektywy jest głupi. Dużo frajdy daje w rpgach rozwój postaci od zera. A tutaj nie zaczynamy od zera, tylko na starcie jesteśmy już herosem. Jednak nie przeszkadza to wcale w grze, bo drogi rozwoju postaci oraz znajdowania ekwipunku są naprawdę satysfakcjonujące.  Przeszedłem całą ...

Rage 2 - rozwalanie na ekranie

Już dawno temu ukończyłem tę grę, ale właśnie teraz przyszła pora, żeby coś napisać. Takie szaleństwo jak na powyższym obrazku to rutyna w "Rage 2". Ogólnie jest to strzelanka w pierwszej osobie. Ma natomiast cechy rpg oraz otwarty i duży świat. Fabuła jest na drugim planie. Nawet już nie pamiętam, o czym to było. Jak zaczynałem grę, to zalewała mnie krew przez system zapisu. Żeby gra się dobrze zapisała, trzeba przejść daną lokację od początku do końca. Grafika jest bardzo przyjemna. Akcja dynamiczna. Rozwój postaci interesujący. Grze można zarzucić, że na dłuższą metę zwiedzanie kolejnych miejsc jest powtarzalne. Bazy z przeciwnikami są robione trochę na jedno kopyto. Dużo interesujących pomysłów tutaj jest. Przemierzając pustynie naszym samochodem, (jest kilka do zdobycia) możemy się natknąć na tajemnicze czarne wierze. Zniszczenie ich da nam korzyści. Oprócz tego są miejsca z bandytami. Arki - pozostałości po zaawansowanej technologii, w których znajdziemy nowe bronie i b...

Teściowie (2021)

W końcu udało mi się trafić na w miarę interesujący polski film. Szału ogólnie nie ma, ale dodaje otuchy, że w naszym kraju można zrobić jakiś ciekawą autorską produkcje. Czemu autorską? Ponieważ autorzy nie łatwo dają się włożyć w schemat i robią coś oryginalnego. "Teściowie" to ogólnie film "przegadany". Już od samego początku możemy zauważyć, że dialog jest tu punktem kluczowym. Mnie zastanawiało, na ile twórcy inspirowali się np. Woody Allenem, bo on jest mistrzem fimów "przegadanych". Wszystko zaczyna się od razu. Dosyć długo zajęło mi zorientowanie się, o co tu tak naprawdę chodzi. "Teściowie" to takie alter ego "Wesela". Tutaj właśnie toczy się akcja, ale ze ślubem było gorzej. Podobno to komedia, ale nie w mojej kwalifikacji. Te rozmowy naprawdę wydawały się być na poważnie, a śmiesznych momentów jest jak makiem zasiał. Film mi się podobał, chociaż zabrakło momentu "wow". Tak szybko się zaczyna jak kończy. To zaledwie ...