Przejdź do głównej zawartości

The Outer Worlds - Shooter RPG

 

Ja czuję, że mam wiele do powiedzenia na temat tej gry. Moje oczekiwania zostały spełnione. "The Outer Worlds" to wspaniała przygoda z mechaniką zbliżoną do Fallout. (3,4)

W grze wcielamy się w postać, która została obudzona na statku kosmicznym z hibernacji. Uczynił to pewien doktor. Teraz naszym zadaniem jest odwiedzenie różnych planet, wykonanie zadań, aby zbudzić resztę licznej załogi i stworzyć nowe społeczeństwo.

Bez czytania żadnych poradników, stworzyłem postać, dodałem punkty skillów w różne umiejętności i ruszyłem z kopyta. Miałem doświadczenie z innych gier tego typu, dlatego w miarę dobrze udała mi się postać. Tryb gry włączyłem na łatwy, bo wolałem konfrontacje z bronią dystansową, niż zakradanie się z bronią białą.

Od pierwszych chwil gra mi się podobała. Mechanika przypomina Fallouta. Już tłumaczę dlaczego. Mamy kilkanaście umiejętności, do których dodajemy punkty po każdym poziomie doświadczenia. Od posługiwania się bronią, przez wiedzę techniczną, do zdolności miękkich. Co parę leveli dostajemy punkt atrybutu do wyboru - jest ich cała paleta. 

Przemierzamy planety i obiekty obcego układu słonecznego. Na naszej drodze spotykamy rzezimieszków oraz różne stworzenia - często nam nie przychylne. Wykonujemy kolejno zadania głównego wątku i robimy misje poboczne. Warto też powiedzieć o rozbudowanym i przejrzystym systemem ulepszania przedmiotów. 

Myślę, że już napisałem wszystko. Gra ma ogromny potencjał. Są do niej dodatki, ale ja zazwyczaj w żadne DLC nie gram. Wyszła właśnie druga część, ale będę musiał poczekać na upgrade komputera. "The Outer Worlds" dało mi mnóstwo zabawy i satysfkacji. Grę przeszedłem w nieco ponad dwadzieścia godzin. 

Gdybym miał się nieco przyczepić. Może questy mogłyby być bardziej zaskakujące. Brakuje jakichś łamigłówek, ale może przesadzam. Ta gra to mistrzostwo świata.

Jeszcze dodam na temat craftingu. Jest kilka opcji. Albo naprawiamy nasz sprzęt samemu lub u npc. Zbieramy karty ulepszeń, które można potem dodawać do broni albo pancerzy. Do tego możemy ulepszać jakość sprzętu za samą kasę.

Ocena: 90%

Komentarze

  1. Fajna gierka, trochę pograłam, ale w pewnym momencie mi się znudziła... Muszę obczaić, czy możliwe jest granie bez towarzyszy, bo trochę mi tam przeszkadzali. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak da się grać bez nich. I jest taki punkt atutu co daje 30% wiecej obrazen gdy jestes bez towarzyszy

      Usuń
  2. Fajnie, że gra pozwala na eksperymentowanie – tworzenie własnej postaci i decydowanie, w czym jest lepsza, daje sporo satysfakcji.

    Zgadzam się też, że misje poboczne i eksploracja planet są wciągające, a rozbudowany crafting i ulepszanie sprzętu dodają głębi rozgrywce. Rzeczywiście, można by wprowadzić trochę bardziej zaskakujących questów czy łamigłówek, ale przy całokształcie to naprawdę dobrze przemyślana i grywalna produkcja.

    Dla mnie największą zaletą jest klimat świata – poczucie „bycia we wszechświecie”, który żyje własnym życiem, z różnymi frakcjami i konsekwencjami decyzji gracza. Gra daje poczucie swobody i pozwala na własny styl gry, co w RPG-ach jest dla mnie kluczowe.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wiedźmin 3 Dziki Gon - No, mega.

  Ta gra to indywidualny świat. Przejście Wiedźmina 3 z większością misji pobocznych to jakieś sto godzin grania. Traktuję to jako pewien achivement - osiągnięcie. Gra oczywiście na motywach powieści Andrzeja Sapkowskiego. Trzecia część opowiada historie Geralta z Rivii, który szuka swojej córki Ciri. A za nimi jak oddech czuć dziki gon, czyli bandę żywych trupów z mocną bronią i czarami. Jeśli chodzi o rozgrywkę, to każda kolejna część Wiedźmina była o nieco lepsza. W tym wypadku mamy szeroki otwarty świat i kilka krain do zwiedzania. Poza misją główną robimy questy poboczne i bierzemy wiedźmińskie zlecenia na potwory. Ubaw po pachy.  Zanim nie zagrałem w Wiedźmina, to myślałem, że z jednej perspektywy jest głupi. Dużo frajdy daje w rpgach rozwój postaci od zera. A tutaj nie zaczynamy od zera, tylko na starcie jesteśmy już herosem. Jednak nie przeszkadza to wcale w grze, bo drogi rozwoju postaci oraz znajdowania ekwipunku są naprawdę satysfakcjonujące.  Przeszedłem całą ...

Rage 2 - rozwalanie na ekranie

Już dawno temu ukończyłem tę grę, ale właśnie teraz przyszła pora, żeby coś napisać. Takie szaleństwo jak na powyższym obrazku to rutyna w "Rage 2". Ogólnie jest to strzelanka w pierwszej osobie. Ma natomiast cechy rpg oraz otwarty i duży świat. Fabuła jest na drugim planie. Nawet już nie pamiętam, o czym to było. Jak zaczynałem grę, to zalewała mnie krew przez system zapisu. Żeby gra się dobrze zapisała, trzeba przejść daną lokację od początku do końca. Grafika jest bardzo przyjemna. Akcja dynamiczna. Rozwój postaci interesujący. Grze można zarzucić, że na dłuższą metę zwiedzanie kolejnych miejsc jest powtarzalne. Bazy z przeciwnikami są robione trochę na jedno kopyto. Dużo interesujących pomysłów tutaj jest. Przemierzając pustynie naszym samochodem, (jest kilka do zdobycia) możemy się natknąć na tajemnicze czarne wierze. Zniszczenie ich da nam korzyści. Oprócz tego są miejsca z bandytami. Arki - pozostałości po zaawansowanej technologii, w których znajdziemy nowe bronie i b...

Teściowie (2021)

W końcu udało mi się trafić na w miarę interesujący polski film. Szału ogólnie nie ma, ale dodaje otuchy, że w naszym kraju można zrobić jakiś ciekawą autorską produkcje. Czemu autorską? Ponieważ autorzy nie łatwo dają się włożyć w schemat i robią coś oryginalnego. "Teściowie" to ogólnie film "przegadany". Już od samego początku możemy zauważyć, że dialog jest tu punktem kluczowym. Mnie zastanawiało, na ile twórcy inspirowali się np. Woody Allenem, bo on jest mistrzem fimów "przegadanych". Wszystko zaczyna się od razu. Dosyć długo zajęło mi zorientowanie się, o co tu tak naprawdę chodzi. "Teściowie" to takie alter ego "Wesela". Tutaj właśnie toczy się akcja, ale ze ślubem było gorzej. Podobno to komedia, ale nie w mojej kwalifikacji. Te rozmowy naprawdę wydawały się być na poważnie, a śmiesznych momentów jest jak makiem zasiał. Film mi się podobał, chociaż zabrakło momentu "wow". Tak szybko się zaczyna jak kończy. To zaledwie ...