Przejdź do głównej zawartości

Hearts of Iron 2 - strategia

 

Nie wiem, czy słyszeliście o takim tytule, ale w niektórych kręgach jest dość znany. Omawiam drugą część tej gry. Natomiast teraz to już chyba czwarta jest ostatnia.

Strategia Paradoxu. (nazwa firmy) Paradox lubi serwować graczom skomplikowane gry ekonomiczno-strategiczne. Postanowiłem, że się za to wezmę. Sprawdzę, co i jak, ale najpierw musiałem się tego nauczyć.

Przeszedłem samouczek, ale nie dał mi tyle umiejętności, żeby zagrać. Zacząłem oglądać gameplay na youtubie. Po kilku godzinach oglądania byłem gotów.

Gra mimo że na początku przeraża ilością informacji, nie jest aż tak trudna. Jeśli chodzi o fabułę to akcja dzieje się na moment przed drugą wojną światową. Tło historyczne jest nam znane, ale sama rozgrywka ma cechę otwartą.

I tak możemy się wcielić w państwo, na które mamy ochotę. Od Rosji, do Niemiec, przez Polskę i Litwę. Prawie cały świat.

Gra polega na gospodarowaniu Państwem. Rozwijaniu nauki, budowaniu infrastruktury oraz wojska. Można kierować krzesełkami u szczytu władzy i zajmować się dyplomacją. Ja w swojej grze postanowiłem jako Polska zawrzeć unię z Niemcami. Podbijaliśmy inne kryje, póki mi się nie znudziło.

Gra jest w miarę dobra, chociaż brakuje mi tu czegoś. Do tej pory nie opanowałem do końca umiejętności dowodzenia wojskiem.

Jestem ciekaw kolejnych części. Jak będzie promocja jakaś to zakupię.

Ocena: 64%


Komentarze

  1. A tak zapytam, czy Niemcy podrzucali imigrantów przez granicę? 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe no niestety ta gra nie jest tak rozbudowana... Najwyżej mogę dyplomatycznie poprosić dane państwo o przekroczeniu granic przez moje wojsko.

      Usuń
  2. Niestety nie umiem w strategie, to nie na mój zniszczonym mózg xd

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rage 2 - rozwalanie na ekranie

Już dawno temu ukończyłem tę grę, ale właśnie teraz przyszła pora, żeby coś napisać. Takie szaleństwo jak na powyższym obrazku to rutyna w "Rage 2". Ogólnie jest to strzelanka w pierwszej osobie. Ma natomiast cechy rpg oraz otwarty i duży świat. Fabuła jest na drugim planie. Nawet już nie pamiętam, o czym to było. Jak zaczynałem grę, to zalewała mnie krew przez system zapisu. Żeby gra się dobrze zapisała, trzeba przejść daną lokację od początku do końca. Grafika jest bardzo przyjemna. Akcja dynamiczna. Rozwój postaci interesujący. Grze można zarzucić, że na dłuższą metę zwiedzanie kolejnych miejsc jest powtarzalne. Bazy z przeciwnikami są robione trochę na jedno kopyto. Dużo interesujących pomysłów tutaj jest. Przemierzając pustynie naszym samochodem, (jest kilka do zdobycia) możemy się natknąć na tajemnicze czarne wierze. Zniszczenie ich da nam korzyści. Oprócz tego są miejsca z bandytami. Arki - pozostałości po zaawansowanej technologii, w których znajdziemy nowe bronie i b...

Wiedźmin 3 Dziki Gon - No, mega.

  Ta gra to indywidualny świat. Przejście Wiedźmina 3 z większością misji pobocznych to jakieś sto godzin grania. Traktuję to jako pewien achivement - osiągnięcie. Gra oczywiście na motywach powieści Andrzeja Sapkowskiego. Trzecia część opowiada historie Geralta z Rivii, który szuka swojej córki Ciri. A za nimi jak oddech czuć dziki gon, czyli bandę żywych trupów z mocną bronią i czarami. Jeśli chodzi o rozgrywkę, to każda kolejna część Wiedźmina była o nieco lepsza. W tym wypadku mamy szeroki otwarty świat i kilka krain do zwiedzania. Poza misją główną robimy questy poboczne i bierzemy wiedźmińskie zlecenia na potwory. Ubaw po pachy.  Zanim nie zagrałem w Wiedźmina, to myślałem, że z jednej perspektywy jest głupi. Dużo frajdy daje w rpgach rozwój postaci od zera. A tutaj nie zaczynamy od zera, tylko na starcie jesteśmy już herosem. Jednak nie przeszkadza to wcale w grze, bo drogi rozwoju postaci oraz znajdowania ekwipunku są naprawdę satysfakcjonujące.  Przeszedłem całą ...

Teściowie (2021)

W końcu udało mi się trafić na w miarę interesujący polski film. Szału ogólnie nie ma, ale dodaje otuchy, że w naszym kraju można zrobić jakiś ciekawą autorską produkcje. Czemu autorską? Ponieważ autorzy nie łatwo dają się włożyć w schemat i robią coś oryginalnego. "Teściowie" to ogólnie film "przegadany". Już od samego początku możemy zauważyć, że dialog jest tu punktem kluczowym. Mnie zastanawiało, na ile twórcy inspirowali się np. Woody Allenem, bo on jest mistrzem fimów "przegadanych". Wszystko zaczyna się od razu. Dosyć długo zajęło mi zorientowanie się, o co tu tak naprawdę chodzi. "Teściowie" to takie alter ego "Wesela". Tutaj właśnie toczy się akcja, ale ze ślubem było gorzej. Podobno to komedia, ale nie w mojej kwalifikacji. Te rozmowy naprawdę wydawały się być na poważnie, a śmiesznych momentów jest jak makiem zasiał. Film mi się podobał, chociaż zabrakło momentu "wow". Tak szybko się zaczyna jak kończy. To zaledwie ...