Przejdź do głównej zawartości

Infamia (serial Netflix)


To niedawny obraz jaki miałem przyjemność obejrzeć. Mnie osobiście najbardziej zaciekawił sam opis. Jest to serial o romskiej dziewczynie, która mimo burzliwej sytuacji rodzinnej pragnie zostać raperką. To powoduje sporo problemów, ale bez zbędnego dramatyzowania.

To chyba najlepsza okazja, aby porozmawiać na temat Romów. Nie uznaję siebie za rasistę. Ukraińców, czarnoskórych imigrantów lub arabów zupełnie toleruję. Natomiast w tym wypadku nie jest tak pięknie. W moich doświadczeniach Romowie zwykle są zbyt hałaśliwi i nachalni. Mam do nich pewien szacunek, ale nigdy w życiu nie udało mi się z żadnym z nich zaprzyjaźnić, chociaż paru znajomych faktycznie miałem. A wy jakie zdanie macie o Romach?

Główna bohaterka to taka polska (romska) Zendaya. Dziewczyna faktycznie posiada charyzmę. Jej narodowa tożsamość prowadzi do wielu kłopotów. Zwłaszcza w nowej szkole. Chce nagrywać rap. I tu się producenci postarali, bo stworzyli wiele nagrań, które faktycznie brzmią jak hip-hop. 

Ja się wkręciłem od pierwszego odcinka. Ogólnie zachowanie jej rodziców mi nie przypadło do gustu, dlatego nie lubię ich postaci. Ojciec jest hazardzistą. A matce to chyba tylko o pieniądze chodzi. To chyba nie będzie spoiler, jak powiem, że główna bohaterka ma wyjść za mąż po to, żeby spłacić długi ojca.

No i co? Ogólnie mi się to podobało. Na razie jest pierwszy sezon. Nie widziałem planów na kolejne. Całkiem interesujący serial. Dwa ostatnie odcinki bardzo słabe. Ale ogólnie na plus. Świetnym aspektem jest możliwość poznania Romów z innej strony niż zazwyczaj. W sensie z takiej radosnej strony. 

Ocena: 7/10

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Witajcie moi mili - Wstęp do bloga

  Witam Was Wszystkich (www) To jest pierwszy post na tym blogu. Jest całe mnóstwo stron, które na tym się kończą, ale tu mam nadzieje, że będzie inaczej... Recenzja137 to miejsce w którym będę opisywał najlepsze produkcje. Nie tylko filmy i seriale, ale również gry i książki.  Bawię się w blogowanie już około piętnastu lat. Mój najnowszy blog osobisty można zobaczyć na tej stronie:  https://jedentrzysiedem.blogspot.com/ Dzisiaj jest czwarty listopad, ale start tego bloga przypada na pierwszy listopad. Będę się starał pisać regularnie. Czasem o klasykach, czasem o nowościach. Ale nie ma tu miejsca na kiepskie i średnie rzeczy. Poziom będzie wysoki. Tylko rzeczy o których faktycznie warto pisać. Myślę, że to na dzisiaj tyle. Trzymajcie się! A ja będę powoli pisał pierwsze posty.

George Orwell - Rok 1984

  Dzisiaj po raz ostatni recenzja 10/10. Czyli moje ulubione. Czyli taki mam gust. Gdzieś słyszałem, że to miała być książka science fiction, a nie poradnik jak tutaj żyć. Orwell zgotował nam utopijny świat, w którym każdy jest inwigilowany. W każdym domu mieści się tele-ekran z kamerą obserwującą każdy nasz ruch. Skąd my to znamy? Pierwszy raz czytałem tę książkę w wieku koło dwudziestu lat. Zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Byłem zachęcony tym, że "podobno" Matrix czerpał stąd inspiracje. Nie wiem ile w tym prawdy, ale to możliwe.  Policja myśli, Wojna to pokój, Nowomowa - to wszystko pojęcia występujące w książce, które co nieco przeszły do użycia w naszym świecie.  W 1984 każdy obywatel jest pod obserwacją. Wielki brat czuwa, żeby wszystko układało się dobrze. "Tak kocham wielkiego brata".  Winston Smith ma pracę biurową. Zajmuje się przetwarzaniem informacji, które potem trafiają do obywateli. Tak np w poniedziałek władze chwalą się, że będzie aż 100 gram czeko