Nie, nigdy fanem nie byłem. Pamiętam pierwsze filmy z Boratem - ocenione na 2/10. Porażka. Jednak teraz wracając po latach, podobało mi się! Starałem się nie skupiać nad tym, jakie to jest głupie, tylko przełożyłem to na humor "abstrakcyjny". I? I takiego humoru po prostu w kinie brakuje. A może nawet udałoby się to, bez obrażania wszystkich na około. Bo Borat tak, Borat obraża.
Największe wątpliwości budzi we mnie śmianie się z płci pięknej w tym filmie. Nie dość, że śmiejemy się z Kazahstanu, to jeszcze z kobiet. Gdybym był feministką, to chyba musiałbym wyłączyć produkcje mniej więcej w połowie albo wcześniej. Warto jednak doczekać do końca, bo wszystko zmierza do pozytywnego zakończenia.
Krótki opis filmu. Reporter (Borat) ma wyruszyć z misją do US(i)A, żeby przekazać rządzącym prezent w postaci małpy. Pech chciał, że małpę ktoś zjadł, a jedyne co bohaterowi zostało to własna córka.
Film jest chamski, ale trzyma poziom swojego żartu. Chyba największą zaletą jest to, że każda kolejna scena jest naprawdę zaskakująca. Budowa scenariusza jest solidna, profesjonalna.
Włączyłem to przez przypadek. Szukałem jakiejś głupiej komedii, padło na Borata. Ta część mi się podobała. Polecam delikatnie.
Ocena: 7/10
Komentarze
Prześlij komentarz