Przejdź do głównej zawartości

"Dzika Noc" - Moja propozycja na święta

 

A co powiecie na film świąteczny 18+? Prawdziwa zemsta Mikołaja. Twórcy Johna Wicka postanowili zrobić kino akcji w klimatach choinki i czerwonego pana w kostiumie. Jak im to wyszło?

"Dzika Noc" ("Violent Night") to przeciekawa historia świąteczna. Przedstawia Mikołaja jako zgorzkniałego staruszka, popijającego drinka w barze. Nagle rzut kamery na pewną bogatą rodzinę. Bandyci chcą zrobić na nich napad i w tych dziwnych okolicznościach Święty tam się przypadkiem zjawia, już nie mogąc uciec. To opis zaledwie samego początku tego filmu.

W rolę Mikołaja wciela się David Harbour. Aktor znany najbardziej ze "Stranger Things". Tutaj jego postać to zupełnie inna "bajka". 

Chciałem obejrzeć "Czerwoną Jedynkę". Bardziej popularna produkcja, niż ta którą opisuje. Jednak Święty dla dorosłych bardziej mnie do siebie zachęcił.

Scenariusz i dialogi to nie najważniejsze cechy tego filmu. Opowieść jest spójna, chociaż nie nazbyt skomplikowana. Momenty akcji wciągające. Obraz bywa chwilami zabawny. Za dużo trupów jest - ale niektórzy lubią. (ja średnio)

Czy wierzysz w świętego Mikołaja? To pytanie może sobie postawić każdy w czasie seansu. Ja wierzę, bo Mikołaj jest w sercach naszych i razem pokonamy wszelkie przeszkody...

Tak mi to wyszło dziś.

Polecam film "Dzika Noc", ale ostrzegam, że to w dużej mierzę raczej męskie kino. (chociaż nie lubię takiego rozróżniania)

Ocena: 69%

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rage 2 - rozwalanie na ekranie

Już dawno temu ukończyłem tę grę, ale właśnie teraz przyszła pora, żeby coś napisać. Takie szaleństwo jak na powyższym obrazku to rutyna w "Rage 2". Ogólnie jest to strzelanka w pierwszej osobie. Ma natomiast cechy rpg oraz otwarty i duży świat. Fabuła jest na drugim planie. Nawet już nie pamiętam, o czym to było. Jak zaczynałem grę, to zalewała mnie krew przez system zapisu. Żeby gra się dobrze zapisała, trzeba przejść daną lokację od początku do końca. Grafika jest bardzo przyjemna. Akcja dynamiczna. Rozwój postaci interesujący. Grze można zarzucić, że na dłuższą metę zwiedzanie kolejnych miejsc jest powtarzalne. Bazy z przeciwnikami są robione trochę na jedno kopyto. Dużo interesujących pomysłów tutaj jest. Przemierzając pustynie naszym samochodem, (jest kilka do zdobycia) możemy się natknąć na tajemnicze czarne wierze. Zniszczenie ich da nam korzyści. Oprócz tego są miejsca z bandytami. Arki - pozostałości po zaawansowanej technologii, w których znajdziemy nowe bronie i b...

Wiedźmin 3 Dziki Gon - No, mega.

  Ta gra to indywidualny świat. Przejście Wiedźmina 3 z większością misji pobocznych to jakieś sto godzin grania. Traktuję to jako pewien achivement - osiągnięcie. Gra oczywiście na motywach powieści Andrzeja Sapkowskiego. Trzecia część opowiada historie Geralta z Rivii, który szuka swojej córki Ciri. A za nimi jak oddech czuć dziki gon, czyli bandę żywych trupów z mocną bronią i czarami. Jeśli chodzi o rozgrywkę, to każda kolejna część Wiedźmina była o nieco lepsza. W tym wypadku mamy szeroki otwarty świat i kilka krain do zwiedzania. Poza misją główną robimy questy poboczne i bierzemy wiedźmińskie zlecenia na potwory. Ubaw po pachy.  Zanim nie zagrałem w Wiedźmina, to myślałem, że z jednej perspektywy jest głupi. Dużo frajdy daje w rpgach rozwój postaci od zera. A tutaj nie zaczynamy od zera, tylko na starcie jesteśmy już herosem. Jednak nie przeszkadza to wcale w grze, bo drogi rozwoju postaci oraz znajdowania ekwipunku są naprawdę satysfakcjonujące.  Przeszedłem całą ...

Teściowie (2021)

W końcu udało mi się trafić na w miarę interesujący polski film. Szału ogólnie nie ma, ale dodaje otuchy, że w naszym kraju można zrobić jakiś ciekawą autorską produkcje. Czemu autorską? Ponieważ autorzy nie łatwo dają się włożyć w schemat i robią coś oryginalnego. "Teściowie" to ogólnie film "przegadany". Już od samego początku możemy zauważyć, że dialog jest tu punktem kluczowym. Mnie zastanawiało, na ile twórcy inspirowali się np. Woody Allenem, bo on jest mistrzem fimów "przegadanych". Wszystko zaczyna się od razu. Dosyć długo zajęło mi zorientowanie się, o co tu tak naprawdę chodzi. "Teściowie" to takie alter ego "Wesela". Tutaj właśnie toczy się akcja, ale ze ślubem było gorzej. Podobno to komedia, ale nie w mojej kwalifikacji. Te rozmowy naprawdę wydawały się być na poważnie, a śmiesznych momentów jest jak makiem zasiał. Film mi się podobał, chociaż zabrakło momentu "wow". Tak szybko się zaczyna jak kończy. To zaledwie ...