Przejdź do głównej zawartości

Pierścienie Władzy / LEGO: Władca Pierścieni (Podwójna Recka)

 

W dniu dzisiejszym będzie dwa razy więcej zabawy. Mianowicie skupię się na dwóch tytułach. Pierwszy to serial pod tytułem "Pierścienie Władzy", a druga będzie gra "Lego: Władca Pierścieni".

Nie trzeba chyba tłumaczyć uniwersum w jakim znajdują się te dwa dzieła. J.R.R. Tolkien angielski pisarz stworzył dzieło ponad czasowe. Kamień milowy gatunku fantasy. Około dwadzieścia lat temu miała premiera filmu "Władca Pierścieni". Trylogia, która łącznie zebrała siedemnaście Oscarów, na dobre zmieniła kinematografią, jaką znamy.

Pierścienie Władzy

Z szacunku dla dzieł Tolkiena był to dla mnie must-have. Pierwszy odcinek serialu nie wgniata w fotel, wręcz przeciwnie, jest nudny. Autorzy dali bardzo dużo dialogów z pominięciem akcji. I taki to był początek.

Po paru odcinkach jest coraz lepiej, ale drażni kilka rzeczy. "Pierścienie Władzy" są robione tak, jakby to był film. Części trwają około siedemdziesiąt minut, co jest po prostu zbyt długo. 

Jeszcze jedna uwaga. Patos. Większość dialogów jest prowadzonych w podniosłym charakterze. Ciężko dopatrzyć się zwyczajnych rozmów. Wszystko musi być nie wiadomo jak wzniosłe.

Podobało się? Średnio tak szczerze. Każdy fan powinien znać. Nie każdy człowiek powinien oglądać.

A zalety? Przede wszystkim klimat fantasy. Bajka dla dorosłych, która cieszy oczy. Akcja, którą można porównać do Gry o Tron. Kilką przeplatających się wątków. Czekanie na kolejne punkty kulminacyjne. Świetne efekty specjalne. Kilka zaskakujących momentów.

Polecam? Średnio.

Ocena: 63%

LEGO: Władca Pierścieni

Złożyło się tak przez przypadek, że oglądając serial, zacząłem też grać w grę. Pierwszy raz odpaliłem na komputerze coś marki LEGO. Spodziewałem się dobrej pozycji fantasy i raczej czegoś dla młodszych obiorców. Czy tak? Dla tych starszych też gra się fajnie.

Przeszedłem już ponad połowę tej gry, co czyni mnie zdolnym do wyrażenia swojej opinii. Skrojone to jest całkiem ciekawie, chociaż trzeba się przyzwyczaić do systemu zapisu rozgrywki. Gra niejako wymusza, że będziemy grać ponad pół godziny, żeby dostać się do kolejnego punktu kontrolnego. W sumie nie jest to złe, ale jak wyjdziemy w trakcie, to trzeba od początku robić misję.

Przed nami jest tryb fabularny, który jest podstawą wszystkiego. Ogólnie, gdy przejdziemy ten rodzaj gry, będzie dostępny tryb otwarty, służący temu, żeby odwiedzić wszystkie miejscówki i zgarnąć wszystkie znajdźki w grze. A tych znajdziek jest naprawdę dużo.

Walka w grze to najłatwiejsza rzecz. Trudniej z zagadkami. Gra ma dużo rodzajów mechanizmów, służących do rozwiązywania problemów. Np. mamy lampion, który służy do włażenia w ciemne korytarze. Albo specjalną linę, którą wystrzelimy do specjalnych haków.

Gra całkiem spoko.

Ocena: 71%

Komentarze

  1. Nie kręci mnie gra, ale Pierścienie Władzy chętnie obejrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo cenię Twoje recenzje, nawet te krytyczne. Uważam, że ten blog to strzał w 10.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuje. Taki komentarz uskrzydla

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Avatar: Istota Wody

  Miałem ostatnio trochę za dużo czasu i szukałem filmu na Disney. Avatar pierwsza część całkiem mi się podobał, więc nie trudno było się przekonać, aby obejrzeć kontynuacje. Trzeba było czekać trzynaście lat na kolejną część. Na dzisiejsze standardy jest to film długi. Trwa ponad trzy godziny. Miałem pewne obawy, bo jeśli coś mnie mało interesuje, to po kilkunastu minutach jestem w stanie to wyłączyć. Jednak przy niewielkim wysiłku dotrwałem do końca tego tytułu. Warto? Na początku miałem wrażenie, że jest to film dla dzieci, w najlepszym przypadku familijny. Jednak im bliżej końca, tym bardziej się to zmieniało. Po seansie dotarło do mnie, że to jednak dojrzała produkcja. O czym? Z kim? Po co? Avatar opowiada historie niebieskich stworzeń na planecie Pandora. Wiodą proste życie w zgodzie z naturą. Jednak ludzie z nieba (my) przylatujemy i chcemy ich zniszczyć. Rzadko się zdarza, żeby ludzie byli czarnym charakterem w filmie science fiction.  Ja tu odnalazłem sporo odniesień ...

"Limbo" - platformówka przygodowa z klimatem

  Ta gra jest jak życie. Od razu jak w to grałem, miałem świadomość, że napiszę recenzje. Czemu? Czarno biało produkcja z odcieniami szarości. Stadium niewielkich problemów do pokonania. Takie właśnie jest Limbo. Ten tytuł jest oczywiście zbyt krótki, ale może taki właśnie powinien być. Nigdy nie zapomnimy spotkania z pająkiem. (obrazek u góry) Limbo to platformówka z elementami logicznymi do pokonania. Są różne zagadki. Zwykle trzeba popróbować różnych rzeczy, a rzadziej wykazać się zdolnościami manualnymi. To mi właśnie odpowiadało. Gra nie jest zbyt trudna, ale też nie za łatwa. Myślę, że jest dobrze wyważona. Zagadki są interesujące. A fabuła? No właśnie tutaj może tego trochę brakować. Dopiero przejście całej gry daje pewnego rodzaju przekaz. Żeby przejść całość wystarczy dwie lub trzy godziny, w zależności jak długo będziemy rozwiązywać trudniejsze etapy. Na youtube jest opis całej gry, więc łatwo dowiedzieć się, gdy pojawia się jakaś trudność. No i co? Gorąco polecam Limbo. ...

Infamia (serial Netflix)

To niedawny obraz jaki miałem przyjemność obejrzeć. Mnie osobiście najbardziej zaciekawił sam opis. Jest to serial o romskiej dziewczynie, która mimo burzliwej sytuacji rodzinnej pragnie zostać raperką. To powoduje sporo problemów, ale bez zbędnego dramatyzowania. To chyba najlepsza okazja, aby porozmawiać na temat Romów. Nie uznaję siebie za rasistę. Ukraińców, czarnoskórych imigrantów lub arabów zupełnie toleruję. Natomiast w tym wypadku nie jest tak pięknie. W moich doświadczeniach Romowie zwykle są zbyt hałaśliwi i nachalni. Mam do nich pewien szacunek, ale nigdy w życiu nie udało mi się z żadnym z nich zaprzyjaźnić, chociaż paru znajomych faktycznie miałem. A wy jakie zdanie macie o Romach? Główna bohaterka to taka polska (romska) Zendaya. Dziewczyna faktycznie posiada charyzmę. Jej narodowa tożsamość prowadzi do wielu kłopotów. Zwłaszcza w nowej szkole. Chce nagrywać rap. I tu się producenci postarali, bo stworzyli wiele nagrań, które faktycznie brzmią jak hip-hop.  Ja się wk...