Ta książka chyba oficjalnie otwiera moje poszukiwania prawdy ukrytej. Interesowałem się już lata magią, chociaż głównie teoretyczną. W pewnym momencie dojrzałem do tego, że chciałem poznać wiedze tajemną. I dalej chcę, chociaż na razie jest to zupełnie coś innego niż myślałem.
Może ustalmy, czym wiedza tajemna jest i nie jest. Jeden z głównych poglądów głosi, że nie da się jej przekazać werbalnie. Że istnieje między słowami. Trzeba ją znaleźć w sobie, w gwiazdach i to najlepiej pod okiem jakiegoś guru - nauczyciela. Takie są moje wyobrażenia tego terminu. Czy słuszne? Zorientuję się pewnie za parę lat.
Książka Steinera jest niesamowicie trudna. Mało z tego wyciągnąłem. Przypomina zapis encyklopedyczny, w sensie użytego słownictwa. Nie rozumiem, dlaczego były cztery procesy tworzenia się człowieka. Okres Saturna, Księżyca, Słońca i Ziemi. Nie wiem, czy kiedykolwiek to zrozumiem. W wyniku zawiłych informacji, które to dzieło próbuje się z nami podzielić, bardzo trudno jest zrozumieć cokolwiek.
Udało mi się na szczęście coś z tej lektury "wyjąć". Staram się robić ćwiczenia wskazane w książce. Głównie polegające na zwiększeniu koncentracji i umiejętnym sterowaniu własnego myślenia.
Wiecie co jest jeszcze pozytywnego? Że czytamy naprawdę ciężką lekturę, o pochodzeniu człowieka i Ziemi. To daje nam wgląd do pewnych ukrytych informacji. To z kolei bardzo pobudza wyobraźnie i to jest chyba największa zaleta "Wiedzy tajemnej w zarysie".
Nie polecam. Tylko dla bardzo wytrwałych. Tak jak pisałem, to otwiera moją drogę poszukiwania utajonej prawdy. Będę jej szukał nadal, wybierając kolejne lektury i na własną rękę ostrożnie zgłębiając nowe informacje pisane i doświadczone.
Ocena: 55%
Komentarze
Prześlij komentarz