Przejdź do głównej zawartości

Czas Krwawego Księżyca (De Niro i DiCaprio mieszanka wybuchowa)

Sam tytuł tego filmu pobudza wyobraźnie. Nie wiem, co to dzieło ma wspólnego z księżycem, ale sama historia mi się podobała. Ja to kupuję.

Produkcja z DiCaprio I De Niro trwa trzy i pół godziny. To długo, ale na seansie nie ma miejsca na nudę. Sam fakt, że nie zasnąłem w trakcie, świadczy dobrze o tym filmie.

"Ja kocham pieniądze" mówi główny bohater. Nie raz to zaznacza. Myślę, że szacunek do forsy jest w porządku, ale stawianie jej wysoko prowadzi do zguby. Prawie zawsze. 

To produkcja trochę o złych ludziach, których w jakiś sposób lubimy. To historia o karze i wymierzaniu sprawiedliwości.

O czym to właściwie jest? DiCaprio wraca z tułaczki i zatrzymuje się na ziemi Indian, gdzie ludźmi rządzi czarne złoto, czyli ropa naftowa. Podrywa pewną czerwonoskórą. De Niro z kolei jest nazywany  Królem. To on tu załatwia większość spraw na szczycie. Faceci balansują na krawędzi prawa i oszustw.

Przyznam, że film mi się bardzo podobał, mimo tego że trwał tak długo. Polecam serdecznie, jeśli tylko znajdziecie tyle czasu. "Czas Krwawego Księżyca" można łatwo znaleźć w sieci.

Ocena: 70%


Komentarze

  1. Oczywiście znam ten film. Historia plemienia Osadżów (Osagów) bardzo mnie poruszyła. Myślę, że mimo świetnej obsady jest niedoceniony i niszowy. Mimo 10 nominacji do Oscara, nie otrzymał żadnej statuetki.
    Cieszę się, że blog i stnieje i ma się dobrze. Chętnie czytam o filmach i książkach. 👍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Oscarami to nie wiedziałem nawet. Łoo Matko. :)

      Jesteś mile widziana oczywiście.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rage 2 - rozwalanie na ekranie

Już dawno temu ukończyłem tę grę, ale właśnie teraz przyszła pora, żeby coś napisać. Takie szaleństwo jak na powyższym obrazku to rutyna w "Rage 2". Ogólnie jest to strzelanka w pierwszej osobie. Ma natomiast cechy rpg oraz otwarty i duży świat. Fabuła jest na drugim planie. Nawet już nie pamiętam, o czym to było. Jak zaczynałem grę, to zalewała mnie krew przez system zapisu. Żeby gra się dobrze zapisała, trzeba przejść daną lokację od początku do końca. Grafika jest bardzo przyjemna. Akcja dynamiczna. Rozwój postaci interesujący. Grze można zarzucić, że na dłuższą metę zwiedzanie kolejnych miejsc jest powtarzalne. Bazy z przeciwnikami są robione trochę na jedno kopyto. Dużo interesujących pomysłów tutaj jest. Przemierzając pustynie naszym samochodem, (jest kilka do zdobycia) możemy się natknąć na tajemnicze czarne wierze. Zniszczenie ich da nam korzyści. Oprócz tego są miejsca z bandytami. Arki - pozostałości po zaawansowanej technologii, w których znajdziemy nowe bronie i b...

Wiedźmin 3 Dziki Gon - No, mega.

  Ta gra to indywidualny świat. Przejście Wiedźmina 3 z większością misji pobocznych to jakieś sto godzin grania. Traktuję to jako pewien achivement - osiągnięcie. Gra oczywiście na motywach powieści Andrzeja Sapkowskiego. Trzecia część opowiada historie Geralta z Rivii, który szuka swojej córki Ciri. A za nimi jak oddech czuć dziki gon, czyli bandę żywych trupów z mocną bronią i czarami. Jeśli chodzi o rozgrywkę, to każda kolejna część Wiedźmina była o nieco lepsza. W tym wypadku mamy szeroki otwarty świat i kilka krain do zwiedzania. Poza misją główną robimy questy poboczne i bierzemy wiedźmińskie zlecenia na potwory. Ubaw po pachy.  Zanim nie zagrałem w Wiedźmina, to myślałem, że z jednej perspektywy jest głupi. Dużo frajdy daje w rpgach rozwój postaci od zera. A tutaj nie zaczynamy od zera, tylko na starcie jesteśmy już herosem. Jednak nie przeszkadza to wcale w grze, bo drogi rozwoju postaci oraz znajdowania ekwipunku są naprawdę satysfakcjonujące.  Przeszedłem całą ...

Teściowie (2021)

W końcu udało mi się trafić na w miarę interesujący polski film. Szału ogólnie nie ma, ale dodaje otuchy, że w naszym kraju można zrobić jakiś ciekawą autorską produkcje. Czemu autorską? Ponieważ autorzy nie łatwo dają się włożyć w schemat i robią coś oryginalnego. "Teściowie" to ogólnie film "przegadany". Już od samego początku możemy zauważyć, że dialog jest tu punktem kluczowym. Mnie zastanawiało, na ile twórcy inspirowali się np. Woody Allenem, bo on jest mistrzem fimów "przegadanych". Wszystko zaczyna się od razu. Dosyć długo zajęło mi zorientowanie się, o co tu tak naprawdę chodzi. "Teściowie" to takie alter ego "Wesela". Tutaj właśnie toczy się akcja, ale ze ślubem było gorzej. Podobno to komedia, ale nie w mojej kwalifikacji. Te rozmowy naprawdę wydawały się być na poważnie, a śmiesznych momentów jest jak makiem zasiał. Film mi się podobał, chociaż zabrakło momentu "wow". Tak szybko się zaczyna jak kończy. To zaledwie ...