Przejdź do głównej zawartości

Those About to Die (serial Amazon)

 

Jestem nieco zmęczony wszystkim, ale na ten temat napiszę na moim blogu osobistym. Obejrzałem cały sezon poniższego serialu. Nie wiedzieć czemu, musimy się posługiwać tylko oryginalnym tytułem, bo polskiego nie ma. Kolega polecający mi tę produkcję, nazywał ją "to podobne do gladiatora" i trochę w tym prawdy jest.

Na początku zwrócę uwagę na to, co mnie poirytowało. Pierwszy odcinek tragedia. Myślałem, że to film dla dzieci - może przez dubbing. Potem było coraz lepiej. Najbardziej jestem zły o to, że serial szczyci się Hopkinsem w obsadzie, natomiast tego aktora jest naprawdę mało. Więcej zastrzeżeń w zasadzie nie mam.

"Those About to Die" przypomina nieco "Grę o Tron". Są tu różne wątki, które wplatają się w jeden główny. Z drugiej strony podobieństwo do gladiatora - jest tutaj historia "dzikusa" wziętego do niewoli, który ma walczyć na arenie. Ciekawe.

Pierwsze odcinki nie bardzo przypadły mi do gustu. Musiałem trochę poczekać, żeby się przekonać. Na powyższym screenie widać głównego bohatera - Tanaxa. Jest to aktor z "Gry o Tron", wcielający się tam w czarny charakter.

O czym to opowiada? Wspomniany Tanax szuka sposobów na zarobienie większej ilości gotówki i posiadanie większych wpływów. Los podsunął mu pewną dzikuskę, która próbuje uratować swoje dzieci przed niewolnictwem. Oprócz tego są igrzyska. Ludzie z różnych frakcji ścigają się konno po arenie, co często można przypłacić życiem.

Zdecydowanie polecam serial. Mimo względnego braku Hopkinsa jest naprawdę bardzo fajny.

Ocena: 71%

Komentarze

  1. Przymierzam się do tego serialu i wciąż odkładam go do działu "do obejrzenia na później" ;) Czytałam o nim bardzo różne, też bardzo negatywne opinie, i hmm..... trochę mnie zniechęcają. Ale trudno oceniać coś jak się tego nie obejrzało, to może w święta dam mu szansę. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedziałbym, żebyś obejrzała chociaż 1 odcinek, ale doświadczenia podpowiada, że żeby się wkręćić to trzeba 2 albo 3.

      pozdrawiam

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rage 2 - rozwalanie na ekranie

Już dawno temu ukończyłem tę grę, ale właśnie teraz przyszła pora, żeby coś napisać. Takie szaleństwo jak na powyższym obrazku to rutyna w "Rage 2". Ogólnie jest to strzelanka w pierwszej osobie. Ma natomiast cechy rpg oraz otwarty i duży świat. Fabuła jest na drugim planie. Nawet już nie pamiętam, o czym to było. Jak zaczynałem grę, to zalewała mnie krew przez system zapisu. Żeby gra się dobrze zapisała, trzeba przejść daną lokację od początku do końca. Grafika jest bardzo przyjemna. Akcja dynamiczna. Rozwój postaci interesujący. Grze można zarzucić, że na dłuższą metę zwiedzanie kolejnych miejsc jest powtarzalne. Bazy z przeciwnikami są robione trochę na jedno kopyto. Dużo interesujących pomysłów tutaj jest. Przemierzając pustynie naszym samochodem, (jest kilka do zdobycia) możemy się natknąć na tajemnicze czarne wierze. Zniszczenie ich da nam korzyści. Oprócz tego są miejsca z bandytami. Arki - pozostałości po zaawansowanej technologii, w których znajdziemy nowe bronie i b...

Wiedźmin 3 Dziki Gon - No, mega.

  Ta gra to indywidualny świat. Przejście Wiedźmina 3 z większością misji pobocznych to jakieś sto godzin grania. Traktuję to jako pewien achivement - osiągnięcie. Gra oczywiście na motywach powieści Andrzeja Sapkowskiego. Trzecia część opowiada historie Geralta z Rivii, który szuka swojej córki Ciri. A za nimi jak oddech czuć dziki gon, czyli bandę żywych trupów z mocną bronią i czarami. Jeśli chodzi o rozgrywkę, to każda kolejna część Wiedźmina była o nieco lepsza. W tym wypadku mamy szeroki otwarty świat i kilka krain do zwiedzania. Poza misją główną robimy questy poboczne i bierzemy wiedźmińskie zlecenia na potwory. Ubaw po pachy.  Zanim nie zagrałem w Wiedźmina, to myślałem, że z jednej perspektywy jest głupi. Dużo frajdy daje w rpgach rozwój postaci od zera. A tutaj nie zaczynamy od zera, tylko na starcie jesteśmy już herosem. Jednak nie przeszkadza to wcale w grze, bo drogi rozwoju postaci oraz znajdowania ekwipunku są naprawdę satysfakcjonujące.  Przeszedłem całą ...

"Limbo" - platformówka przygodowa z klimatem

  Ta gra jest jak życie. Od razu jak w to grałem, miałem świadomość, że napiszę recenzje. Czemu? Czarno biało produkcja z odcieniami szarości. Stadium niewielkich problemów do pokonania. Takie właśnie jest Limbo. Ten tytuł jest oczywiście zbyt krótki, ale może taki właśnie powinien być. Nigdy nie zapomnimy spotkania z pająkiem. (obrazek u góry) Limbo to platformówka z elementami logicznymi do pokonania. Są różne zagadki. Zwykle trzeba popróbować różnych rzeczy, a rzadziej wykazać się zdolnościami manualnymi. To mi właśnie odpowiadało. Gra nie jest zbyt trudna, ale też nie za łatwa. Myślę, że jest dobrze wyważona. Zagadki są interesujące. A fabuła? No właśnie tutaj może tego trochę brakować. Dopiero przejście całej gry daje pewnego rodzaju przekaz. Żeby przejść całość wystarczy dwie lub trzy godziny, w zależności jak długo będziemy rozwiązywać trudniejsze etapy. Na youtube jest opis całej gry, więc łatwo dowiedzieć się, gdy pojawia się jakaś trudność. No i co? Gorąco polecam Limbo. ...