Nie wiem jak Wam, ale mi się obił o uszy kilka razy ten film, więc postanowiłem w końcu obejrzeć. Reżyserem jest Joon-ho Bong. Znany między innymi z Parasite i Mother. Zdecydowanie polecam ten i inne jego filmy.
Jest to science fiction z nutą komedii. Humor przypomniał mi trochę "Brazil" Gilliama. Opowieść mówi o dojrzałym chłopaku, który staje się "wymienialnym". A to oznacza, że biorą go do samobójczych misji, a na drugi dzień drukują jego ciało z powrotem. To prowadzi do różnych dziwnych i czasem absurdalnych zdarzeń.
Mickey 17 zaskoczył mnie lekkością kolejnych scen. Sympatycznym humorem oraz interesującą akcją. Myśli bohatera wydają się być szczere.
Jest to film science fiction, dlatego sporo rzeczy tutaj jest dodane jako futurystyczne. Szukałem inspiracji do książki, ale zbyt wiele nie znalazłem.
Ja mam odczucie, że ten film dzieli się trochę na dwie historie. Pierwsza z nich to główny bohater i jego reprodukcja. Drugim wątkiem są istoty żyjące na niezbadanej planecie, gdzie lądują ludzie.
Z krytycznej strony motyw zła i czarnych charakterów był już umawiany tysiąc razy. Po prostu ci źli, których widzimy na ekranie, już ich setki razy widzieliśmy.
Innych znaczących wad nie odkryłem. Nic tylko oglądać.
Ocena: 80%
Komentarze
Prześlij komentarz