Co prawda ostatnio jestem zamotany i chyba dlatego obejrzałem trzeci sezon serialu od początku. Byłem przekonany, że jeszcze go nie oglądałem, ale nawet na filmweb miałem wpisane, że tak. No nie ważne. Zaliczyłem drugi raz kilka odcinków. Nauczyło mnie to tylko tego, że zapamiętuje faktycznie ważne momenty.
Sukcesja opowiada o korporacji WayStar i rodzinie która nią zarządza. Stawka jest spora, bo mówimy o firmie, w której przetargi liczy się w miliardach dolarów. Rodzeństwo jest ze sobą trochę podzielone, lecz starają się na swój sposób kochać pozostałych. Trwa walka kto będzie miał największe znaczenie w korporacji - zwłaszcza w przypadku śmierci ojca, czyli głównego prezesa.
Złapałem się na tym, że lubię prawie wszystkich bohaterów tego serialu. Tutaj naprawdę się dużo dzieje, ale ludzie są zwykle szczerzy w swoich wypowiedziach. Fajnie jest podglądać osoby u szczytu w świecie mediów, którzy mają życie jak wszyscy inni - tylko stawka pieniężna się zmienia. Problemy pozostają te same.
Przeklinanie w tym filmie jest cudowne. Naprawdę świetne. Język którym posługują się bohaterzy jest miejscami zabawny. To raczej czarny humor. Ktoś coś komuś tłumaczy, a drugi w środku zdania mówi "fuck off". Jest to trochę karykaturalne, ale z drugiej strony dość normalne i w dobrym smaku.
Serial ma świetne oceny na portalach filmowych. Nie dziwi mnie to. Wątki polityczne przypominają nieco klimat z House of Cards, ale to dwie zupełnie inne produkcje.
Oglądając Sukcesje martwi mnie jedna rzecz. Co jeśli te wszystkie dobre seriale się skończą i będziemy musieli oglądać te gorsze? Na razie nie ma co panikować, ale problem pozostaje do rozwiązania...
Ocena: 87%
Problem z dzisiejszymi serialami jest taki, ze stały się tubą propagandową. W takich sytuacjach zaglądam do archiwów internetowych i oglądam retro seriale.
OdpowiedzUsuńNa mojej liście jest "The Wire" do oglądania. To chyba retro serial.
OdpowiedzUsuńJakby przełożyć czas emisji serialu 2002-2008 czyli szóstą i siódmą generację to można powiedzieć, że już teoretycznie można zaliczyć do retro. Po przełomach jakie zaczęły się od 2015 r. widać różnice epok z jakich pochodzi ten serial.
UsuńMi się zdaję, że ogólny szczyt popularności seriali był po Grze o tron
UsuńChodziło mi wszelkie błędy fabularne, czy logiczne. Nie wspominając o sporym nacisku na określoną agendę polityczną.
UsuńTu podrzucam Ci link, w którym widać większość dzisiejszych bolączek.
https://youtu.be/LBKEqSjeJ18?si=MpinbRvhW1PoYGhC
Z Sukcesją mam taki sam problem co ze Squid Game. Jak dla mnie są zbyt przereklamowane, a do takich produkcji podchodzą z dużą rezerwą. Tak czy siak ani Sukcesji HBO, ani Squid Game Netfliksa wciąż nie widziałam ;)
OdpowiedzUsuńGłównym problem blockbusterów jest ich hype train. Oczekiwania jakie stworzą uniemożliwią cieszenie się samym produktem po który się chce sięgnąć. Z drugiej strony może rzeczywiście być zbyt przehajpowane i wychwalone. Jedno nie wyklucza drugiego.
UsuńDam kiedyś szansę serialowi, prędzej Sukcesji, niż Squid Game ;) Ale jeszcze sobie poczekają ;-P
UsuńMnie namawiali do oglądania Gry o Tron od pierwszego sezonu. Wszyscy o tym mówili. No i nie chciałem ciągle. Dopiero po 5-6 latach się złamałem. Od tamtej pory regularnie oglądam seriale. Też mnie czasem wkurza, że są zbyt reklamowane.
Usuń