Taki oto film sobie wynalazłem. Uwagę przyciągnęła Nicole Kidman, która jest jedną z moich ulubionych aktorek. Jest w moim typie. W każdym bądź razie przed wami recenzja (a może opinia?) całkiem nowego erotycznego thrillera - tylko dla dorosłych.
"Babygirl" opowiada historię kobiety, która nie jest zadowolona swoim życiem erotycznym. Jej mąż (Antonio Banderas) spełnia się w czasie seksu, jednak nie daje przyjemności swojej partnerce. Na horyzoncie pojawia się młody stażysta, z którym kierowniczka wielkiej korporacji będzie miała romans.
Film mnie od początku wciągnął. W połowie seansu chciało mi się palić, ale akurat była na tyle ważna scena, że nie mogłem oderwać wzroku.
Ciężko mi się zgodzić, że to thriller. Może jest pewne napięcie chwilami, jednakże nie ma tu żadnej akcji, budzącej emocje. Uważam bardziej, że jest to film psychologiczny. Bo erotyczny jest na pewno.
Oglądaliście "Pianistkę" Henekego? Właśnie ten obraz najbardziej mi się kojarzy z "Babygirl". Główna postać kobieca ma swoje zboczenia, które koniec końców chce realizować.
Spełnianie swoich fantazji przybiera cechę filmu psychologicznego. Jak drogie są nasze sny erotyczne? Czy wolno nam, będąc w związku, je spełniać?
Ten ruchomy obraz mi się podobał. Jedyny minus to to, że nie zobaczyłem piersi Nicole Kidman. (żartuję!)
Ocena: 70%
Tylko dla aktorki obejrzałam, ale jak dla mnie taki sobie
OdpowiedzUsuńZgadzam się, zdecydowanie taki sobie. Kidman ostatnio grywa w coraz gorszych produkcjach. Zbieram się do obejrzenia Dziewięcioro nieznajomych: sezon 2 ;)
UsuńI jak często się okazuje, ocena na filmwebie równa się opini większości :)
Usuń