Przejdź do głównej zawartości

Kwiaty dla Algernona - Daniel Keyes

 

Kolejna interesująca lektura, która mi się przydarzyły. W pewnych kręgach to dzieło uważane jest za klasyk. Chyba nie bez powodu.

Algernon to mysz. Mysz która została zoperowana, że zwiększyć jej współczynnik inteligencji i to się udało. Natomiast Charlie ma krytycznie niski iloraz inteligencji. Będzie pierwszym ochotnikiem, przechodzącym ten sam zabieg to Algernon.

Kurczę no ta książka jest bardzo "przyjazna". Miło się ją czyta i trzyma się kciuki za głównego bohatera. Niby jest to science fiction, ale akcja dzieje się prawdopodobnie w czasach współczesnych.

Tak naprawdę jest to pamiętnik spisany przez Charlie'ego. Z początku popełnia mnóstwo rażących błędów ortograficznych, żeby później stać się bardzo inteligentną osobą.

Nie chcę zdradzać szczegółów, ale myślę, że jest to książka o szczęściu. O szczęściu i ludziach. Przyjaźniach i związkach. 

Dzieło bardzo mi się podobało. Będę pamiętał o Charli'm. To że ktoś jest mniej inteligentny, nie znaczy, że jest zły. 

Jest to książka raczej mówiona. Nie dzieje się tutaj zbyt wiele akcji. Przez całą lekturę śledzimy kolejne losy głównego bohatera. To dodaje otuchy i czasem lekko wzrusza. "Kwiaty dla Algernona" są lekturą dla wszystkich.

Ocena: 80%

Komentarze

  1. Wiem, że nie ocenia się książki po okładce, ale ta ilustracja, choć pasuje do treści, sprawia, że czuję się ciut niekomfortowo. Może podświadomie odbieram to tak, że zwierzątku stała się krzywda. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ilustracja dość mocna to prawda. Na szczęście zwierzątku się nic nie stało.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rage 2 - rozwalanie na ekranie

Już dawno temu ukończyłem tę grę, ale właśnie teraz przyszła pora, żeby coś napisać. Takie szaleństwo jak na powyższym obrazku to rutyna w "Rage 2". Ogólnie jest to strzelanka w pierwszej osobie. Ma natomiast cechy rpg oraz otwarty i duży świat. Fabuła jest na drugim planie. Nawet już nie pamiętam, o czym to było. Jak zaczynałem grę, to zalewała mnie krew przez system zapisu. Żeby gra się dobrze zapisała, trzeba przejść daną lokację od początku do końca. Grafika jest bardzo przyjemna. Akcja dynamiczna. Rozwój postaci interesujący. Grze można zarzucić, że na dłuższą metę zwiedzanie kolejnych miejsc jest powtarzalne. Bazy z przeciwnikami są robione trochę na jedno kopyto. Dużo interesujących pomysłów tutaj jest. Przemierzając pustynie naszym samochodem, (jest kilka do zdobycia) możemy się natknąć na tajemnicze czarne wierze. Zniszczenie ich da nam korzyści. Oprócz tego są miejsca z bandytami. Arki - pozostałości po zaawansowanej technologii, w których znajdziemy nowe bronie i b...

Wiedźmin 3 Dziki Gon - No, mega.

  Ta gra to indywidualny świat. Przejście Wiedźmina 3 z większością misji pobocznych to jakieś sto godzin grania. Traktuję to jako pewien achivement - osiągnięcie. Gra oczywiście na motywach powieści Andrzeja Sapkowskiego. Trzecia część opowiada historie Geralta z Rivii, który szuka swojej córki Ciri. A za nimi jak oddech czuć dziki gon, czyli bandę żywych trupów z mocną bronią i czarami. Jeśli chodzi o rozgrywkę, to każda kolejna część Wiedźmina była o nieco lepsza. W tym wypadku mamy szeroki otwarty świat i kilka krain do zwiedzania. Poza misją główną robimy questy poboczne i bierzemy wiedźmińskie zlecenia na potwory. Ubaw po pachy.  Zanim nie zagrałem w Wiedźmina, to myślałem, że z jednej perspektywy jest głupi. Dużo frajdy daje w rpgach rozwój postaci od zera. A tutaj nie zaczynamy od zera, tylko na starcie jesteśmy już herosem. Jednak nie przeszkadza to wcale w grze, bo drogi rozwoju postaci oraz znajdowania ekwipunku są naprawdę satysfakcjonujące.  Przeszedłem całą ...

Teściowie (2021)

W końcu udało mi się trafić na w miarę interesujący polski film. Szału ogólnie nie ma, ale dodaje otuchy, że w naszym kraju można zrobić jakiś ciekawą autorską produkcje. Czemu autorską? Ponieważ autorzy nie łatwo dają się włożyć w schemat i robią coś oryginalnego. "Teściowie" to ogólnie film "przegadany". Już od samego początku możemy zauważyć, że dialog jest tu punktem kluczowym. Mnie zastanawiało, na ile twórcy inspirowali się np. Woody Allenem, bo on jest mistrzem fimów "przegadanych". Wszystko zaczyna się od razu. Dosyć długo zajęło mi zorientowanie się, o co tu tak naprawdę chodzi. "Teściowie" to takie alter ego "Wesela". Tutaj właśnie toczy się akcja, ale ze ślubem było gorzej. Podobno to komedia, ale nie w mojej kwalifikacji. Te rozmowy naprawdę wydawały się być na poważnie, a śmiesznych momentów jest jak makiem zasiał. Film mi się podobał, chociaż zabrakło momentu "wow". Tak szybko się zaczyna jak kończy. To zaledwie ...