Przejdź do głównej zawartości

Sifu (PC) i Vampire Fall 2 (Android)

 

Dzisiaj przedstawiam wam dwie zupełnie skrajnie inne gry. Dlaczego? Ponieważ to małe gierki i nie mam o nich zbyt wiele do powiedzenia.

Sifu (grafika powyżej)

Jest to bijatyka z rysunkową grafiką. Dosyć trudna. Wraz z rozwojem gry uczymy się nowych ciosów. Dynamika jest ciekawa, chociaż rozgrywka całkiem skomplikowana. Pamiętam misje w muzeum - bardzo fajnie stworzona miejscówka. Nie przeszedłem jej całej, bo w zręcznościówkach nie czuję się silny. Czy mogę polecić? Jak się Wam trafi na promocji, to można spróbować. Dla mnie nic wielkiego, ale chociaż mogłem odreagować.

Ocena: 55%

Vampire Fall 2

Gra, która zapowiadała się bardzo dobrze. Jest to rpg z otwartym światem, widziany z góry. Prowadzimy rozmowy z npc, bierzemy misje, zabijamy potwory. Zdobywamy wyższe poziomy doświadczenia i kupujemy nowe przedmioty. Gra mnie trochę wciągnęła. Poziom trudności jest dobrze wywarzony. Czasem musimy poczekać z danym zadaniem, aż nabierzemy więcej siły. Niestety koło ósmego poziomu gra stała się niemożliwa do przejścia. Trafiłem na drugiego bossa i okazało się, że mogę z nim walczyć w nieskończoność, bo on miał leczenie i ja miałem. Ziirytowany wyłączyłem Vampire Fall 2.

Ocena: 45%

Tyle

Może będziecie chcieli spróbować. Ja dość krytycznie do tego podszedłem. Następnym razem postaram się napisać coś o trochę lepszych grach. W wyniku czasu wolnego w pracy przeglądam rzeczy na telefonie - może kiedyś znajdę tam coś grywalnego.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rage 2 - rozwalanie na ekranie

Już dawno temu ukończyłem tę grę, ale właśnie teraz przyszła pora, żeby coś napisać. Takie szaleństwo jak na powyższym obrazku to rutyna w "Rage 2". Ogólnie jest to strzelanka w pierwszej osobie. Ma natomiast cechy rpg oraz otwarty i duży świat. Fabuła jest na drugim planie. Nawet już nie pamiętam, o czym to było. Jak zaczynałem grę, to zalewała mnie krew przez system zapisu. Żeby gra się dobrze zapisała, trzeba przejść daną lokację od początku do końca. Grafika jest bardzo przyjemna. Akcja dynamiczna. Rozwój postaci interesujący. Grze można zarzucić, że na dłuższą metę zwiedzanie kolejnych miejsc jest powtarzalne. Bazy z przeciwnikami są robione trochę na jedno kopyto. Dużo interesujących pomysłów tutaj jest. Przemierzając pustynie naszym samochodem, (jest kilka do zdobycia) możemy się natknąć na tajemnicze czarne wierze. Zniszczenie ich da nam korzyści. Oprócz tego są miejsca z bandytami. Arki - pozostałości po zaawansowanej technologii, w których znajdziemy nowe bronie i b...

Wiedźmin 3 Dziki Gon - No, mega.

  Ta gra to indywidualny świat. Przejście Wiedźmina 3 z większością misji pobocznych to jakieś sto godzin grania. Traktuję to jako pewien achivement - osiągnięcie. Gra oczywiście na motywach powieści Andrzeja Sapkowskiego. Trzecia część opowiada historie Geralta z Rivii, który szuka swojej córki Ciri. A za nimi jak oddech czuć dziki gon, czyli bandę żywych trupów z mocną bronią i czarami. Jeśli chodzi o rozgrywkę, to każda kolejna część Wiedźmina była o nieco lepsza. W tym wypadku mamy szeroki otwarty świat i kilka krain do zwiedzania. Poza misją główną robimy questy poboczne i bierzemy wiedźmińskie zlecenia na potwory. Ubaw po pachy.  Zanim nie zagrałem w Wiedźmina, to myślałem, że z jednej perspektywy jest głupi. Dużo frajdy daje w rpgach rozwój postaci od zera. A tutaj nie zaczynamy od zera, tylko na starcie jesteśmy już herosem. Jednak nie przeszkadza to wcale w grze, bo drogi rozwoju postaci oraz znajdowania ekwipunku są naprawdę satysfakcjonujące.  Przeszedłem całą ...

Teściowie (2021)

W końcu udało mi się trafić na w miarę interesujący polski film. Szału ogólnie nie ma, ale dodaje otuchy, że w naszym kraju można zrobić jakiś ciekawą autorską produkcje. Czemu autorską? Ponieważ autorzy nie łatwo dają się włożyć w schemat i robią coś oryginalnego. "Teściowie" to ogólnie film "przegadany". Już od samego początku możemy zauważyć, że dialog jest tu punktem kluczowym. Mnie zastanawiało, na ile twórcy inspirowali się np. Woody Allenem, bo on jest mistrzem fimów "przegadanych". Wszystko zaczyna się od razu. Dosyć długo zajęło mi zorientowanie się, o co tu tak naprawdę chodzi. "Teściowie" to takie alter ego "Wesela". Tutaj właśnie toczy się akcja, ale ze ślubem było gorzej. Podobno to komedia, ale nie w mojej kwalifikacji. Te rozmowy naprawdę wydawały się być na poważnie, a śmiesznych momentów jest jak makiem zasiał. Film mi się podobał, chociaż zabrakło momentu "wow". Tak szybko się zaczyna jak kończy. To zaledwie ...