Przejdź do głównej zawartości

Conan Barbarzyńca (1982)

 

Idąc w ślady Piotra, (jego blog) postanowiłem pójść w klasykę lat 80tych. Obawiałem się, że będę oglądał odgrzewanego kotleta i tylko czekał na koniec. Myliłem się. Ten film tak naprawdę się nie zestarzał bardzo.

Jest to historia o wielkim wojowniku. Chyba wszyscy o nim kiedyś gdzieś słyszeli. Na początku standardowa niewola, by potem rozwinąć skrzydła, wydostać się na wolność i zmierzyć ze starymi wrogami. To wszystko tu jest.

Conan to superbohater mojej młodości. To są te klimaty, co filmy ze Stallone. Myślę, że znajdzie się sporo "pakerów" w moim pokoleniu, którzy mocno trenowali do uzyskania takich efektów jak ma Arnold.

Podoba mi się w tym filmie dynamika i akcja. Myślałem, że większość scen to będą walki, ale jest tu więcej miejsca na dialogi oraz momentu budujące napięcie.

W Conanie nie mogło zabraknąć nagich kobiet, co na standardy tamtych czasów musiało być czymś rzadkim.

Główny wątek jest prosty, co można nazwać wadą. Nie ma tutaj przeplatającej się historii. Wszystko idzie jedną drogą, ale jednocześnie wszystko jest spójną całością. 

Z tego co zapamiętałem, Conan zaczyna się w ogóle odzywać po trzydziestu minutach filmu. Myślałem, że w ogóle się nie będzie już odzywał. To ciekawy smaczek. Prawdziwy bohaterowie nie muszą nic mówić.

Ogromne wrażenie robią sceny, kiedy jakaś sekta ubrana w białe płaszcze maszeruje do jakiegoś świętego miejsca czy czegoś takiego. Setki statystów zatrudnionych, żeby stworzyć jak najbardziej realistyczny obraz.

Cieszę się, że odświeżyłem ten film. Mimo wielu lat dalej się go bardzo dobrze ogląda. Aktualnie można obejrzeć na HBO.

Ocena: 70%

ps. Wkrótce będzie dużo recenzji gier.

Komentarze

  1. Wiem, że to niepopularna opinia, ale pomimo mojej ogromnej sympatii do Arnolda bliższa mi jest wersja z Jasonem Momoa, moim zdaniem niesłusznie zmieszana z błotem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest kilka tych Conanow. Moze kiedys trafi mi sie jakis.

      Usuń
  2. Z uniwersum Conana pamiętam tylko kreskówkę, emitowaną bodajże na TVN.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noo pamiętam. "Na moc posępnego czerepu" ? to było tak? :D

      Usuń
  3. Aż usiadłem z wrażenia ;D Jest mi niezmiernie miło, że zainspirowałem Cię do napisania czegoś z klasyki lat 80-tych. Mała ciekawostka aktor podstawiający głos Darth Vader gra tu antagonistę.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rage 2 - rozwalanie na ekranie

Już dawno temu ukończyłem tę grę, ale właśnie teraz przyszła pora, żeby coś napisać. Takie szaleństwo jak na powyższym obrazku to rutyna w "Rage 2". Ogólnie jest to strzelanka w pierwszej osobie. Ma natomiast cechy rpg oraz otwarty i duży świat. Fabuła jest na drugim planie. Nawet już nie pamiętam, o czym to było. Jak zaczynałem grę, to zalewała mnie krew przez system zapisu. Żeby gra się dobrze zapisała, trzeba przejść daną lokację od początku do końca. Grafika jest bardzo przyjemna. Akcja dynamiczna. Rozwój postaci interesujący. Grze można zarzucić, że na dłuższą metę zwiedzanie kolejnych miejsc jest powtarzalne. Bazy z przeciwnikami są robione trochę na jedno kopyto. Dużo interesujących pomysłów tutaj jest. Przemierzając pustynie naszym samochodem, (jest kilka do zdobycia) możemy się natknąć na tajemnicze czarne wierze. Zniszczenie ich da nam korzyści. Oprócz tego są miejsca z bandytami. Arki - pozostałości po zaawansowanej technologii, w których znajdziemy nowe bronie i b...

Wiedźmin 3 Dziki Gon - No, mega.

  Ta gra to indywidualny świat. Przejście Wiedźmina 3 z większością misji pobocznych to jakieś sto godzin grania. Traktuję to jako pewien achivement - osiągnięcie. Gra oczywiście na motywach powieści Andrzeja Sapkowskiego. Trzecia część opowiada historie Geralta z Rivii, który szuka swojej córki Ciri. A za nimi jak oddech czuć dziki gon, czyli bandę żywych trupów z mocną bronią i czarami. Jeśli chodzi o rozgrywkę, to każda kolejna część Wiedźmina była o nieco lepsza. W tym wypadku mamy szeroki otwarty świat i kilka krain do zwiedzania. Poza misją główną robimy questy poboczne i bierzemy wiedźmińskie zlecenia na potwory. Ubaw po pachy.  Zanim nie zagrałem w Wiedźmina, to myślałem, że z jednej perspektywy jest głupi. Dużo frajdy daje w rpgach rozwój postaci od zera. A tutaj nie zaczynamy od zera, tylko na starcie jesteśmy już herosem. Jednak nie przeszkadza to wcale w grze, bo drogi rozwoju postaci oraz znajdowania ekwipunku są naprawdę satysfakcjonujące.  Przeszedłem całą ...

Teściowie (2021)

W końcu udało mi się trafić na w miarę interesujący polski film. Szału ogólnie nie ma, ale dodaje otuchy, że w naszym kraju można zrobić jakiś ciekawą autorską produkcje. Czemu autorską? Ponieważ autorzy nie łatwo dają się włożyć w schemat i robią coś oryginalnego. "Teściowie" to ogólnie film "przegadany". Już od samego początku możemy zauważyć, że dialog jest tu punktem kluczowym. Mnie zastanawiało, na ile twórcy inspirowali się np. Woody Allenem, bo on jest mistrzem fimów "przegadanych". Wszystko zaczyna się od razu. Dosyć długo zajęło mi zorientowanie się, o co tu tak naprawdę chodzi. "Teściowie" to takie alter ego "Wesela". Tutaj właśnie toczy się akcja, ale ze ślubem było gorzej. Podobno to komedia, ale nie w mojej kwalifikacji. Te rozmowy naprawdę wydawały się być na poważnie, a śmiesznych momentów jest jak makiem zasiał. Film mi się podobał, chociaż zabrakło momentu "wow". Tak szybko się zaczyna jak kończy. To zaledwie ...