Dobrze ceniony serial, który zamierzam bardziej odradzać, niż doradzać. Sam zamysł powrotu Picarda jest bardzo dobrym pomysłem, ale ta produkcja jest bardziej dla zagorzałych fanów serii, aniżeli dla zwykłych odbiorców.
No i tak nowy Star Trek opowiada historię starego kapitana statku, który będąc na emeryturze musi powrócić, żeby walczyć ze złem. Tak to najprościej opisać. Spotyka dziewczynę, która jest organizmem syntetycznym i wokół niej sporo się dzieje. Bohater musi lecieć jej na ratunek, bo jej przodkiem (ojcem?) był jego przyjaciel porucznik Data.
Będę ten Star Trek krytykować. Ogólnie przez pierwsze odcinki nie dzieje się nic ciekawego. Elementy science fiction są bardzo ubogie. Prawie wszystkie pomysły były już we wcześniejszych seriach. Czyli co? Skaner do tworzenia jedzenia, statek Borg, (fascynujące, ale nic nowego) motyw teleportacji, sztuczna inteligencja, podróże z prędkością nadświetlną, fazery - broń, romulanie. (kosmici) Ech... To wszystko już było!
Historia zaczyna się na Ziemi i cały czas trzeba czekać, żeby bohaterowie polecieli w kosmos. Serial się długo rozkręca. Jedyna zaleta, że pod koniec naprawdę sporo się dzieje i to jedyny pozytyw tego Star Treka.
Oglądałem tylko pierwszy sezon. A kolejne nie wiem czy obejrzę. Serial jest utworzony na starym dogmacie. Być może fakt wynalezienia AI, musiałby zmienić treść tej produkcji.
Nie polecam.
Ocena: 55%


Pomysł powrotu Picarda faktycznie miał potencjał, ale pierwsze odcinki rzeczywiście trochę nużą. Dla kogoś, kto nie jest fanem klasycznego Star Treka, trudno znaleźć w tym serialu coś naprawdę nowego – większość motywów już była w poprzednich seriach. Podoba mi się, że pod koniec sezonu akcja nabiera tempa, ale przez większą część czasu faktycznie trudno się wciągnąć. Myślę, że serial bardziej spodoba się tym, którzy mają sentyment do uniwersum i znają poprzednie historie, niż nowym widzom szukającym świeżego science fiction. Pomysł powrotu Picarda faktycznie miał potencjał, ale pierwsze odcinki rzeczywiście trochę nużą. Dla kogoś, kto nie jest fanem klasycznego Start ręka, trudno znaleźć w tym serialu coś naprawdę nowego – większość motywów już była w poprzednich seriach. Podoba mi się, że pod koniec sezonu akcja nabiera tempa, ale przez większą część czasu faktycznie trudno się wciągnąć. Myślę, że serial bardziej spodoba się tym, którzy mają sentyment do uniwersum i znają poprzednie historie, niż nowym widzom szukającym świeżego science fiction. Pamiętasz może był taki serial podobny do Start ręka, gdzie chyba była to rodzina lub koloniści, poruszali się łazikiem, czy czymś podobnym i też spotykali na swojej drodze różnych kosmitów, pamiętasz może tytuł?
OdpowiedzUsuńPrzychodzi mi na myśl tylko "Battlestar Galatica" i Babylon 5. Ale średnio znam te seriale. Mi się podobała "Ziemia 2", ale to też co innego.
Usuń