Przejdź do głównej zawartości

Stolik kawowy (horror)

 

Kolejny film (tak jak wczorajszy) który przykuł moją uwagę samym tytułem + gatunkiem. No nie ma to jak dobra nazwa dla horroru. Moja koleżanka skwitowała to: "Film o krwiożerczym stoliku". Trochę w tym prawdy jest, ale nie do końca.

Akurat popijam sobie sok pomidorowy. Skojarzenie z krwią. Będę chyba go częściej pił, ale przejdźmy do rzeczy.

Opisywana produkcja opowiada historie młodego małżeństwa, gdzie ojciec chce kupić sobie stolik kawowy. Nie byłoby w tym nic dziwnego, ale ta decyzja prowadzi do nieprzewidywalnych konsekwencji.

Sięgnąłem po ten film z jeszcze jednego powodu. Zdaje mi się, że przedmioty mogą mieć określoną energie. Negatywną albo pozytywną. Dlatego kupując nowe buty, czujemy się w nich dobrze. Karmimy się ich energią, a potem ona znika i idziemy dalej w żyćko. Nie wiem, ile prawdy jest w magicznych przedmiotach, ale wierzę, że trochę jest.

Film. Myślę, że szalenie oryginalny i stąd moja pozytywna opinia. Już trochę życia spędziłem na oglądaniu takich czy innych filmów i cieszy mnie, gdy widzę coś nowego. 

Jest tutaj wyjątkowe napięcie. Nie chcę zdradzać szczegółów, ale przedstawiona sytuacja jest naprawdę abstrakcyjna. Z drugiej strony nie ma tutaj wątku fantastycznego, jak można by się spodziewać.

Delikatnie polecam Wam ten film, jeśli chcecie zobaczyć coś faktycznie nowego. To produkcja hiszpańska, a każdy film nie będący z USA zasługuje na uwagę. Piszą, że to horror, ale nie wierzcie im.

Ocena: 68%

Komentarze

  1. Oczywiście, że rzeczy mają swoją energię, ale przeważnie dotyczy to przedmiotów używanych, przedmiotów należących do kogość. Nie wiem czy dotyczy nowych przedmiotów ;)

    Kiedyś, szczególnie w starych kulturach, wierzono, że zabranie i trzymanie w domu rzeczy należącej do zmarłej osoby, szczególnie tej z którą była związana, tej która miała dla niej znaczenie, nie pozwalało duszy odejść dalej. Mogło również przynosić pecha, a nawet sprowadzać do domu złą energię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na przykład jestem przywiązany do tego, że kwiaty w domu to "dobre duchy". W święta się na przykład choinkę przynosi do domu. Ja na wiosnę zawsze zrywam gałązke i wsadzam do wody w pokoju. I jak nasiąknie złą energią, to wyrzucam ją do strumyka. Sam ten rytuał wymyśliłem.

      Usuń
    2. Ciekawy rytuał ;) Grunt by pozbywać się złej energii.

      Usuń
    3. Czy wszystko zawsze musi mieć ZŁĄ energię? :P Ja wierzę, że ma dobrą. Np. rzeczy po mojej babci, które mam jako pamiątkę i przyjechały ze mną do nowego domu, typu puchaty kocyk.

      Usuń
    4. Ależ oczywiście, że nie wszystko ;) To tylko wierzenia i teoria, w której pewnie jakieś zarienko prawdy się ukrywa. Ja mam przedmioty leżące do moich zmarłych rodziców, i nie sądzę by niosły ze sobą złą energię ;)

      Usuń
  2. O, fajnie, brzmi jak coś - w końcu - nowatorskiego.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wiedźmin 3 Dziki Gon - No, mega.

  Ta gra to indywidualny świat. Przejście Wiedźmina 3 z większością misji pobocznych to jakieś sto godzin grania. Traktuję to jako pewien achivement - osiągnięcie. Gra oczywiście na motywach powieści Andrzeja Sapkowskiego. Trzecia część opowiada historie Geralta z Rivii, który szuka swojej córki Ciri. A za nimi jak oddech czuć dziki gon, czyli bandę żywych trupów z mocną bronią i czarami. Jeśli chodzi o rozgrywkę, to każda kolejna część Wiedźmina była o nieco lepsza. W tym wypadku mamy szeroki otwarty świat i kilka krain do zwiedzania. Poza misją główną robimy questy poboczne i bierzemy wiedźmińskie zlecenia na potwory. Ubaw po pachy.  Zanim nie zagrałem w Wiedźmina, to myślałem, że z jednej perspektywy jest głupi. Dużo frajdy daje w rpgach rozwój postaci od zera. A tutaj nie zaczynamy od zera, tylko na starcie jesteśmy już herosem. Jednak nie przeszkadza to wcale w grze, bo drogi rozwoju postaci oraz znajdowania ekwipunku są naprawdę satysfakcjonujące.  Przeszedłem całą ...

Rage 2 - rozwalanie na ekranie

Już dawno temu ukończyłem tę grę, ale właśnie teraz przyszła pora, żeby coś napisać. Takie szaleństwo jak na powyższym obrazku to rutyna w "Rage 2". Ogólnie jest to strzelanka w pierwszej osobie. Ma natomiast cechy rpg oraz otwarty i duży świat. Fabuła jest na drugim planie. Nawet już nie pamiętam, o czym to było. Jak zaczynałem grę, to zalewała mnie krew przez system zapisu. Żeby gra się dobrze zapisała, trzeba przejść daną lokację od początku do końca. Grafika jest bardzo przyjemna. Akcja dynamiczna. Rozwój postaci interesujący. Grze można zarzucić, że na dłuższą metę zwiedzanie kolejnych miejsc jest powtarzalne. Bazy z przeciwnikami są robione trochę na jedno kopyto. Dużo interesujących pomysłów tutaj jest. Przemierzając pustynie naszym samochodem, (jest kilka do zdobycia) możemy się natknąć na tajemnicze czarne wierze. Zniszczenie ich da nam korzyści. Oprócz tego są miejsca z bandytami. Arki - pozostałości po zaawansowanej technologii, w których znajdziemy nowe bronie i b...

Teściowie (2021)

W końcu udało mi się trafić na w miarę interesujący polski film. Szału ogólnie nie ma, ale dodaje otuchy, że w naszym kraju można zrobić jakiś ciekawą autorską produkcje. Czemu autorską? Ponieważ autorzy nie łatwo dają się włożyć w schemat i robią coś oryginalnego. "Teściowie" to ogólnie film "przegadany". Już od samego początku możemy zauważyć, że dialog jest tu punktem kluczowym. Mnie zastanawiało, na ile twórcy inspirowali się np. Woody Allenem, bo on jest mistrzem fimów "przegadanych". Wszystko zaczyna się od razu. Dosyć długo zajęło mi zorientowanie się, o co tu tak naprawdę chodzi. "Teściowie" to takie alter ego "Wesela". Tutaj właśnie toczy się akcja, ale ze ślubem było gorzej. Podobno to komedia, ale nie w mojej kwalifikacji. Te rozmowy naprawdę wydawały się być na poważnie, a śmiesznych momentów jest jak makiem zasiał. Film mi się podobał, chociaż zabrakło momentu "wow". Tak szybko się zaczyna jak kończy. To zaledwie ...