Już jakiś czas temu upolowałem tytuł tego filmu i w końcu udało się obejrzeć. Efekty? Sam pomysł jest po prostu genialny. Obok domu pana Polsky'ego wprowadza się ktoś nowy. Główny bohater podejrzewa, że to sam Adolf Hitler. Akcja dzieje się kilka lat po wojnie.
Te polskie smaczki. Fajnie usłyszeć polski język w filmie zagranicznym. Tutaj na dodatek jest też nazwisko "Polsky".
Produkcja jest krótka. Nie całe półtora godziny. W sam raz na szybką filmową rozrywkę. Z drugiej strony mniejsza ilość treści prowadzi do mniejszej dyskusji. Ale jak to się oglądało? No bawiłem się bardzo fajnie. Film jest faktycznie lekki. Warto zaznaczyć, że to komedia. Nie śmieszyła mnie jakoś zbytnio, ale miałem dobre odczucia podczas seansu.
W zasadzie jest to film o relacji. Relacji samotnego bohatera, który w zasadzie nie wychodzi z domu i jest trochę dziwakiem. Nowy sąsiad nadaje więcej sensu dla Polsky'ego. Teraz pytanie: jak to się skończy? Czy jeden z bohaterów jest faktycznie Adolfem Hitlerem? Żeby się tego dowiedzieć, to zapraszam na seans.
Odczucia bardzo pozytywne. Można by się uczepić, że klimat podobnej produkcji widzieliśmy wiele razy, jednakże "Mój sąsiad Adolf" to film oryginalny. Zdecydowanie polecam wszystkim!
Ocena: 79%
Komentarze
Prześlij komentarz