Nie wiem od czego zacząć. Wiele emocji czuję. Po pierwsze wróciłem w końcu do klasyki kina. Wiele lat temu oglądałem dużo starych filmów i dawały mi sporo przyjemności. Na szczęście jeszcze nie znam wszystkich perełek.
Będąc dzieckiem, myślałem, że "Różowa Pantera" to film dla dzieci. Chyba nawet próbowałem ją oglądać, ale gdy się zorientowałem, że to nie bajka animowana to wyłączyłem.
Miałem dwa powody, żeby obejrzeć ten obraz. Po pierwsze to niesamowity aktor jakim jest Peter Sellers. Pamiętam go z genialnego filmu Stanleya Kubricka "Dr. Strangelove: Czyli jak się przestałem martwić i pokochałem bombę". (absolutne 10/10) Po drugie chciałem się dowiedzieć, dlaczego marka "Różowa Pantera" jest taka mocna.
Film mi się bardzo podobał. Miałem zupełnie inne wyobrażenie, na temat tego co będę oglądał. Spodziewałem się jakiegoś topornego filmu kryminalnego z dodatkiem komedii. Jednakże ta produkcja jest czymś więcej. Dla mnie to opowieść o związkach damsko-męskich. Miałem taką refleksje, że mężczyźni i kobiety pragną siebie nawzajem, tylko w trochę inne sposób. Zbliżanie ich ku sobie z jakiegoś dziwnego powodu tworzy różne problemy - często śmieszne!
Humor "Różowej Pantery" był fajny. Wiele razy zaśmiałem się podczas seansu. Mimo, że minęło sześćdziesiąt lat, film tak bardzo się nie zestarzał. Z pewnością wrócę kiedyś i obejrzę kolejne części. Zdecydowanie polecam!
Ocena: 80%
Komentarze
Prześlij komentarz