Przejdź do głównej zawartości

Omen: Początek (2024)

 

Hołd dla klasycznego horroru pod nazwą "Omen", który zresztą jest bardzo dobry. Ten również jest ciekawy, chociaż to coś z zupełnie innej beczki.

Młoda dziewczyna chce zostać zakonnicą. Przenosi się do Włoszech, żeby pomagać innym siostrą w domu opieki nad sierotami. Nie wie jeszcze, co tak naprawdę może się jej przytrafić.

Pierwsza scena już sama w sobie pokazuje, że będzie to film raczej wysokich lotów. Gdy ksiądz spowiada się u księdza, a połamane szkło spada na nich tuż po spowiedzi. Nie spoileruję nic, bo to pierwsze cztery minuty filmu.

Cenię każdy horror, który nie dzieje się w przeklętym domu, a takich to jest chyba połowę. W "Omenie" akcja przychodzi szybko, tak jak sceny grozy. Ja jestem odporny na strach horrorów, ale nie powiem, bo tak mniej więcej w połowie było trochę przerażająco.

Główna refleksja po seansie jest taka, że Kościół Katolicki rządzony jest przez setkę satanistyczną. To ciekawe spojrzenie na rzeczywistość. Co jeżeli to prawda, że Chrześcijanie modlą się tak naprawdę do Diabła i wysoce postawieni członkowie kościoła o tym wiedzą? Przepraszam, ale musiałem tę refleksje tu wrzucić.

Ten horror zajmuje drugie miejsce w moim Top2025. Pierwsze to oczywiście "Substancja"

Drażni mnie jeden szczegół. Nakręcone zostało to tak, że z góry wiadomo o kolejnej części. A ja nie wiem, czy będę chciał ją oglądać.

Fajne zwroty akcji. Klimat unikalny. Tajemnice skrywane, które z czasem wychodzą na powierzchnie. Wszystko dobrze. Polecam obejrzeć.

Ocena: 75%

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rage 2 - rozwalanie na ekranie

Już dawno temu ukończyłem tę grę, ale właśnie teraz przyszła pora, żeby coś napisać. Takie szaleństwo jak na powyższym obrazku to rutyna w "Rage 2". Ogólnie jest to strzelanka w pierwszej osobie. Ma natomiast cechy rpg oraz otwarty i duży świat. Fabuła jest na drugim planie. Nawet już nie pamiętam, o czym to było. Jak zaczynałem grę, to zalewała mnie krew przez system zapisu. Żeby gra się dobrze zapisała, trzeba przejść daną lokację od początku do końca. Grafika jest bardzo przyjemna. Akcja dynamiczna. Rozwój postaci interesujący. Grze można zarzucić, że na dłuższą metę zwiedzanie kolejnych miejsc jest powtarzalne. Bazy z przeciwnikami są robione trochę na jedno kopyto. Dużo interesujących pomysłów tutaj jest. Przemierzając pustynie naszym samochodem, (jest kilka do zdobycia) możemy się natknąć na tajemnicze czarne wierze. Zniszczenie ich da nam korzyści. Oprócz tego są miejsca z bandytami. Arki - pozostałości po zaawansowanej technologii, w których znajdziemy nowe bronie i b...

Wiedźmin 3 Dziki Gon - No, mega.

  Ta gra to indywidualny świat. Przejście Wiedźmina 3 z większością misji pobocznych to jakieś sto godzin grania. Traktuję to jako pewien achivement - osiągnięcie. Gra oczywiście na motywach powieści Andrzeja Sapkowskiego. Trzecia część opowiada historie Geralta z Rivii, który szuka swojej córki Ciri. A za nimi jak oddech czuć dziki gon, czyli bandę żywych trupów z mocną bronią i czarami. Jeśli chodzi o rozgrywkę, to każda kolejna część Wiedźmina była o nieco lepsza. W tym wypadku mamy szeroki otwarty świat i kilka krain do zwiedzania. Poza misją główną robimy questy poboczne i bierzemy wiedźmińskie zlecenia na potwory. Ubaw po pachy.  Zanim nie zagrałem w Wiedźmina, to myślałem, że z jednej perspektywy jest głupi. Dużo frajdy daje w rpgach rozwój postaci od zera. A tutaj nie zaczynamy od zera, tylko na starcie jesteśmy już herosem. Jednak nie przeszkadza to wcale w grze, bo drogi rozwoju postaci oraz znajdowania ekwipunku są naprawdę satysfakcjonujące.  Przeszedłem całą ...

Teściowie (2021)

W końcu udało mi się trafić na w miarę interesujący polski film. Szału ogólnie nie ma, ale dodaje otuchy, że w naszym kraju można zrobić jakiś ciekawą autorską produkcje. Czemu autorską? Ponieważ autorzy nie łatwo dają się włożyć w schemat i robią coś oryginalnego. "Teściowie" to ogólnie film "przegadany". Już od samego początku możemy zauważyć, że dialog jest tu punktem kluczowym. Mnie zastanawiało, na ile twórcy inspirowali się np. Woody Allenem, bo on jest mistrzem fimów "przegadanych". Wszystko zaczyna się od razu. Dosyć długo zajęło mi zorientowanie się, o co tu tak naprawdę chodzi. "Teściowie" to takie alter ego "Wesela". Tutaj właśnie toczy się akcja, ale ze ślubem było gorzej. Podobno to komedia, ale nie w mojej kwalifikacji. Te rozmowy naprawdę wydawały się być na poważnie, a śmiesznych momentów jest jak makiem zasiał. Film mi się podobał, chociaż zabrakło momentu "wow". Tak szybko się zaczyna jak kończy. To zaledwie ...