Przejdź do głównej zawartości

Uległość (2024) - Sci Fi o Ai

 

Już miałem przyjemność recenzować bardzo podobny film. Mowa o "Towarzyszu". Tam zaniżyłem trochę ocenę, tutaj zawyżyłem. Dlaczego? Żebyśmy mieli co oglądać.

Rodzina ma spory problem, ponieważ żona jest w szpitalu, choruje na serce i czeka na przeszczep. Ojciec z córką poszli do galerii handlowej, gdzie ich uwagę przykuły androidy łudząco podobne do ludzi. Postanowili jeden taki kupić, żeby pomagał im w codziennych czynnościach.

Trzy Zasady Robotyki Isaaca Asimova to: (1) robot nie może skrzywdzić człowieka ani, przez zaniechanie działania, dopuścić do wyrządzenia mu krzywdy; (2) robot musi wykonywać rozkazy wydawane przez ludzi, chyba że są one sprzeczne z Prawem Pierwszym; (3) robot musi chronić swoje istnienie, o ile nie jest to sprzeczne z Prawem Pierwszym lub Drugim

Nie będę głębiej wnikał w zasady Asimova, lecz są istotne, mówiąc o sztucznej inteligencji. W trakcie seansu się zastanawiałem, czy te roboty mają świadomość. Nie zdradzam więcej.

Oglądanie "Uległości" miało w sobie pewne napięcie. Wiemy, że stanie się coś złego, ale nie mamy pojęcia w którym momencie. Ta cecha na pewno sprawiła, że jest się głodnym tego obrazu do końca.

Film porusza problemy rozwoju sztucznej inteligencji. Tak to oczywiste. Konfrontuje ten kłopot z życiem normalnej rodziny. Ile w tym prawdy nie wiadomo, czas pokaże.

Oceniłem ten film jako ponad przeciętny. Trochę z przekory. Myślę, że filmwebowa ocena jest zaniżona, dlaczego? Może ludzie szukają czegoś więcej niż zbuntowanego robota. Ale póki co trzeba się cieszyć, tym co mamy. Ja jeśli obejrzę cały film, to też coś znaczy.

Ocena: 69%

Nie jestem zadowolony z tej recenzji ani z życia, bo taki mam dzień. À bientôt.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wiedźmin 3 Dziki Gon - No, mega.

  Ta gra to indywidualny świat. Przejście Wiedźmina 3 z większością misji pobocznych to jakieś sto godzin grania. Traktuję to jako pewien achivement - osiągnięcie. Gra oczywiście na motywach powieści Andrzeja Sapkowskiego. Trzecia część opowiada historie Geralta z Rivii, który szuka swojej córki Ciri. A za nimi jak oddech czuć dziki gon, czyli bandę żywych trupów z mocną bronią i czarami. Jeśli chodzi o rozgrywkę, to każda kolejna część Wiedźmina była o nieco lepsza. W tym wypadku mamy szeroki otwarty świat i kilka krain do zwiedzania. Poza misją główną robimy questy poboczne i bierzemy wiedźmińskie zlecenia na potwory. Ubaw po pachy.  Zanim nie zagrałem w Wiedźmina, to myślałem, że z jednej perspektywy jest głupi. Dużo frajdy daje w rpgach rozwój postaci od zera. A tutaj nie zaczynamy od zera, tylko na starcie jesteśmy już herosem. Jednak nie przeszkadza to wcale w grze, bo drogi rozwoju postaci oraz znajdowania ekwipunku są naprawdę satysfakcjonujące.  Przeszedłem całą ...

Rage 2 - rozwalanie na ekranie

Już dawno temu ukończyłem tę grę, ale właśnie teraz przyszła pora, żeby coś napisać. Takie szaleństwo jak na powyższym obrazku to rutyna w "Rage 2". Ogólnie jest to strzelanka w pierwszej osobie. Ma natomiast cechy rpg oraz otwarty i duży świat. Fabuła jest na drugim planie. Nawet już nie pamiętam, o czym to było. Jak zaczynałem grę, to zalewała mnie krew przez system zapisu. Żeby gra się dobrze zapisała, trzeba przejść daną lokację od początku do końca. Grafika jest bardzo przyjemna. Akcja dynamiczna. Rozwój postaci interesujący. Grze można zarzucić, że na dłuższą metę zwiedzanie kolejnych miejsc jest powtarzalne. Bazy z przeciwnikami są robione trochę na jedno kopyto. Dużo interesujących pomysłów tutaj jest. Przemierzając pustynie naszym samochodem, (jest kilka do zdobycia) możemy się natknąć na tajemnicze czarne wierze. Zniszczenie ich da nam korzyści. Oprócz tego są miejsca z bandytami. Arki - pozostałości po zaawansowanej technologii, w których znajdziemy nowe bronie i b...

Teściowie (2021)

W końcu udało mi się trafić na w miarę interesujący polski film. Szału ogólnie nie ma, ale dodaje otuchy, że w naszym kraju można zrobić jakiś ciekawą autorską produkcje. Czemu autorską? Ponieważ autorzy nie łatwo dają się włożyć w schemat i robią coś oryginalnego. "Teściowie" to ogólnie film "przegadany". Już od samego początku możemy zauważyć, że dialog jest tu punktem kluczowym. Mnie zastanawiało, na ile twórcy inspirowali się np. Woody Allenem, bo on jest mistrzem fimów "przegadanych". Wszystko zaczyna się od razu. Dosyć długo zajęło mi zorientowanie się, o co tu tak naprawdę chodzi. "Teściowie" to takie alter ego "Wesela". Tutaj właśnie toczy się akcja, ale ze ślubem było gorzej. Podobno to komedia, ale nie w mojej kwalifikacji. Te rozmowy naprawdę wydawały się być na poważnie, a śmiesznych momentów jest jak makiem zasiał. Film mi się podobał, chociaż zabrakło momentu "wow". Tak szybko się zaczyna jak kończy. To zaledwie ...