Przygodzona zajawiła mnie na granie w przygodówki. Zainspirowała. I dobrze, bo to kawał dobrej zabawy jest. "The Inner World" upolowałem na steam za kilka złotych. Czy się opłacało? Oczywiście, że tak. Główną zaletą tej przygodówki jest fabuła. Fabuła, która od samego początku ma w sobie jakiś sens. Natomiast im dłużej zagłębiamy się w przygodę, tym więcej pozytywnych bodźców nas czeka. Powyżej widać pierwszy rozdział gry - sam początek. Czekają nas ręcznie rysowane postacie. Zagadki bywają ciekawsze i mniej ciekawsze. A system podpowiedzi sprawia, że możemy zapomnieć szukania solucji na youtube. "The Inner World" opowiada historie młodego chłopaka, który wychodzi na przeciw przygodzie w niebezpiecznym świecie, w którym postacie zamienia się w kamień. Co będzie trzeba robić? Ależ oczywiście, że uratować świat. Główna postać jest trochę ofermą, mało wierzącym w siebie osobnikiem. Ostatnio pisałem o " Whispered World ", gdzie istnieje pewne podobieństwo gł...