Hołd dla klasycznego horroru pod nazwą "Omen", który zresztą jest bardzo dobry. Ten również jest ciekawy, chociaż to coś z zupełnie innej beczki. Młoda dziewczyna chce zostać zakonnicą. Przenosi się do Włoszech, żeby pomagać innym siostrą w domu opieki nad sierotami. Nie wie jeszcze, co tak naprawdę może się jej przytrafić. Pierwsza scena już sama w sobie pokazuje, że będzie to film raczej wysokich lotów. Gdy ksiądz spowiada się u księdza, a połamane szkło spada na nich tuż po spowiedzi. Nie spoileruję nic, bo to pierwsze cztery minuty filmu. Cenię każdy horror, który nie dzieje się w przeklętym domu, a takich to jest chyba połowę. W "Omenie" akcja przychodzi szybko, tak jak sceny grozy. Ja jestem odporny na strach horrorów, ale nie powiem, bo tak mniej więcej w połowie było trochę przerażająco. Główna refleksja po seansie jest taka, że Kościół Katolicki rządzony jest przez setkę satanistyczną. To ciekawe spojrzenie na rzeczywistość. Co jeżeli to prawda, że Chrześ...