Przed Wami obiecana recenzje obiecującego horroru. Zniknięcia to film o tym, że magia istnieje. Nawet jeżeli ma to być czarna magia. Seans mnie zaczarował.
Produkcja opowiada historię nauczycielki, której cała klasa poza jednym dzieckiem po prostu znikła. Dokładnie o 2:17 w nocy małolaty wyszły z domu i już nie wróciły. W jaki sposób scenarzyści znajdą wyjaśnienie tej sytuacji? Droga do prawdy może być ciekawa.
To trochę film o tym, że stała się tragedia i muszą znaleźć kozła ofiarnego. Ale nie o to tu przede wszystkim chodzi. Ogólnie jest to horror nietypowy. Mało straszny, lecz bardzo oryginalny. Skrywana tajemnica jako główny wątek prowadzi nas po nitce do zrozumienia całości. Mi się ta droga podobała.
Konstrukcja fabularna "Zniknięć" polega na tym, że przedstawione są historie różnych bohaterów po kolei. Każda z opowiastek wprowadza do głównego wątku coś nowego. Jest to ciekawy sposób narracji, który ostatnio gdzieś widziałem i za cholerę nie mogę sobie przypomnieć gdzie.
Co tu dużo mówić? Film mi się naprawdę spodobał. Dlatego bo to naprawdę nieprzewidywalne dzieło w dobrym tego słowa znaczeniu.
Inna sprawa jest taka, że na filmie można się chwilami pośmiać. Nie wiem, czy tak powinno być? Miałem seans z dubingiem, więc to w jakiś sposób też wpływa na odbiór całości.
Ja zdecydowanie będę ten horror polecał. Ma u mnie drugie miejsce w tym gatunku, z filmów obejrzanych w tym roku. (pierwsze ma Substancja)
Przekaz? Ewidentnie ktoś zjadał lusz...
Ocena: 80%


Komentarze
Prześlij komentarz