Kiedyś dawno temu, gdy była premiera tego filmu to bardzo mnie zainteresował, ale przegapiłem wówczas oglądanie go. Teraz miałem okazję obejrzeć w telewizji. Po kilku minutach stwierdziłem, że to będzie naprawdę dobre kino. Miałem zakodowane, że jest to czarno biały film, nie wiedzieć czemu, ale się myliłem. Eddie Redmayne grający tu głównego bohatera, jest materiałem na świetnego aktora. Z tym, że na razie gra zwykle młodzieńców. Niski, chudy. To między innymi on skłonił mnie do seansu. Lubię jego rolę. Na przykład w trylogii Fantastycznych Zwierząt albo jako Hawking w Teorii Wszystkiego. Powyżej Emma Watson. Harry Potterowa Hermiona. Nie powiem, bo do niej też czuję pozytywne wibracje. Natomiast w rolę Królowej - Marylin Monroe wciela się Michelle Williams. Ja tej aktorki chyba nie znam, ale może kiedyś mi przeleciała przed oczyma. W zasadzie nie można mieć tu z grubsza jakiś zastrzeżeń. Aktorka jest na tyle piękna, na ile być powinna. Zauważyłem jeden detal, który mi zabu...