Przejdź do głównej zawartości

Koło Czasu tom 1 - Oko Świata - Robert Jordan

 

Ostatnio trochę częściej piszę, chociaż tak nie będzie zawsze. Powyższą książkę czytałem już jakiś czas temu, rok czy coś. Ale dopiero teraz wziąłem się za recenzje. Warto zaznaczyć, że skonsumowałem trzy pierwsze tomy, a jest ich chyba ponad dziesięć.

Koło Czasu polecił mi jakiś znajomy z Internetu, chwaląc, że to drugi Tolkien. To wystarczyło, by rozbudzić moją ciekawość i zakupiłem pierwszą część.

O czym jest ta historia? Akcja dzieje się w podobnych czasach co Władca Pierścieni, czyli kiedyś kiedyś w innym świecie, za czasów magii i smoków. (tu chyba tych ostatnich nie ma) Do pewnej wioski przybywa Aes Sedai (wyjaśnie później kto to) i musi zabrać ze sobą kilku wieśniaków, ponieważ są oni bardzo ważni i "wplątani we wzór". 

Uniwersum jest bardzo interesujące. Bardziej bym go porównał do Gry o Tron, ponieważ umiejętności nadprzyrodzone występują w mniejszej ilości niż LOTR. Potworów z początku dużo nie ma. Tylko tzw. trolloki, czyli taka modyfikacja trolli - tak bym to określił.

Aes Sedai to według mnie najciekawsze postacie z całej serii. Są to czarodziejski, posiadające ogromną moc. I już od początku powieści nie bardzo wiadomo, czy one są złe czy dobre. Jedna z nich pełni funkcje przewodnika tych młodzieńców. Wspólnie chcą uratować świat.

Jak wspominałem, przeczytałem trzy pierwsze książki serii. Tyle mi wystarczy, żeby posiadać opinie i nacieszyć się książką. Myślę, że raczej już do tego nie wrócę, no bo po co?

"Koło czasu" bardzo mi się podobało i gorąco polecam.

Na Amazon jest serial na podstawie tej książki, który w dalszej kolejności będę oglądał, żeby załapać, czym się jedno różni od drugiego. (trzeba pamiętać, że pierwsze się czyta książke, a potem ogląda)

Ocena: 75%

Komentarze

  1. Ja właśnie na Amazon Prime oglądałam. Kto napisał tę serię?
    Dobrego nowego tygodnia, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rage 2 - rozwalanie na ekranie

Już dawno temu ukończyłem tę grę, ale właśnie teraz przyszła pora, żeby coś napisać. Takie szaleństwo jak na powyższym obrazku to rutyna w "Rage 2". Ogólnie jest to strzelanka w pierwszej osobie. Ma natomiast cechy rpg oraz otwarty i duży świat. Fabuła jest na drugim planie. Nawet już nie pamiętam, o czym to było. Jak zaczynałem grę, to zalewała mnie krew przez system zapisu. Żeby gra się dobrze zapisała, trzeba przejść daną lokację od początku do końca. Grafika jest bardzo przyjemna. Akcja dynamiczna. Rozwój postaci interesujący. Grze można zarzucić, że na dłuższą metę zwiedzanie kolejnych miejsc jest powtarzalne. Bazy z przeciwnikami są robione trochę na jedno kopyto. Dużo interesujących pomysłów tutaj jest. Przemierzając pustynie naszym samochodem, (jest kilka do zdobycia) możemy się natknąć na tajemnicze czarne wierze. Zniszczenie ich da nam korzyści. Oprócz tego są miejsca z bandytami. Arki - pozostałości po zaawansowanej technologii, w których znajdziemy nowe bronie i b...

Wiedźmin 3 Dziki Gon - No, mega.

  Ta gra to indywidualny świat. Przejście Wiedźmina 3 z większością misji pobocznych to jakieś sto godzin grania. Traktuję to jako pewien achivement - osiągnięcie. Gra oczywiście na motywach powieści Andrzeja Sapkowskiego. Trzecia część opowiada historie Geralta z Rivii, który szuka swojej córki Ciri. A za nimi jak oddech czuć dziki gon, czyli bandę żywych trupów z mocną bronią i czarami. Jeśli chodzi o rozgrywkę, to każda kolejna część Wiedźmina była o nieco lepsza. W tym wypadku mamy szeroki otwarty świat i kilka krain do zwiedzania. Poza misją główną robimy questy poboczne i bierzemy wiedźmińskie zlecenia na potwory. Ubaw po pachy.  Zanim nie zagrałem w Wiedźmina, to myślałem, że z jednej perspektywy jest głupi. Dużo frajdy daje w rpgach rozwój postaci od zera. A tutaj nie zaczynamy od zera, tylko na starcie jesteśmy już herosem. Jednak nie przeszkadza to wcale w grze, bo drogi rozwoju postaci oraz znajdowania ekwipunku są naprawdę satysfakcjonujące.  Przeszedłem całą ...

"Limbo" - platformówka przygodowa z klimatem

  Ta gra jest jak życie. Od razu jak w to grałem, miałem świadomość, że napiszę recenzje. Czemu? Czarno biało produkcja z odcieniami szarości. Stadium niewielkich problemów do pokonania. Takie właśnie jest Limbo. Ten tytuł jest oczywiście zbyt krótki, ale może taki właśnie powinien być. Nigdy nie zapomnimy spotkania z pająkiem. (obrazek u góry) Limbo to platformówka z elementami logicznymi do pokonania. Są różne zagadki. Zwykle trzeba popróbować różnych rzeczy, a rzadziej wykazać się zdolnościami manualnymi. To mi właśnie odpowiadało. Gra nie jest zbyt trudna, ale też nie za łatwa. Myślę, że jest dobrze wyważona. Zagadki są interesujące. A fabuła? No właśnie tutaj może tego trochę brakować. Dopiero przejście całej gry daje pewnego rodzaju przekaz. Żeby przejść całość wystarczy dwie lub trzy godziny, w zależności jak długo będziemy rozwiązywać trudniejsze etapy. Na youtube jest opis całej gry, więc łatwo dowiedzieć się, gdy pojawia się jakaś trudność. No i co? Gorąco polecam Limbo. ...